
Ferdynand Ossendowski
Ludzie, zwierzęta, bogowie
W tej chwili z jurty wyszedł szaman. Był to stary, chudy człowiek z bielmem na...
W tej chwili z jurty wyszedł szaman. Był to stary, chudy człowiek z bielmem na...
Okup przepadł, on też sam, że nigdzie nie miał oka wesołego, bo gdzie się obrócił...
Wchodząc tedy za granicę, kożdy według swojej intencyi swoje Bogu poślubił wota. Zaśpiewało wszystko wojsko...
Po tych mowach poszedłem do tańca z nią, a przetańcowawszy, usiadłem też z nią zaraz...
Otworzyła oczy i zobaczyła, że karbowa odsuwa jej własną rękę i kładzie jej kawałek chleba...
Napalcie, kumo, w piecu do chleba. Trza dziewczynie zadać na dobre poty, to ją odejdzie...
Et!… Cicho byście lepiej byli… Wy może myślicie, że dziewuszysko od gorąca tak sczerwieniało? To...
— Sfinks!… patrzcie, sfinks!… Już nie wyjdziemy żywi z pustyni, kiedy ciągle pokazują się nam widziadła...
Pod tym hasłem zbieramy rodzaj wierzeń, dla których trudno żywić jakikolwiek szacunek.