Przekaż 1,5% Wolnym Lekturom!
Wsparcie nic nie kosztuje! Wystarczy w polu „Wniosek o przekazanie 1,5% podatku” wpisać nasz KRS: 0000070056
Każda kwota się liczy! Dziękujemy!


Potrzebujemy Twojej pomocy!

Na stałe wspiera nas 449 czytelników i czytelniczek.

Niestety, minimalną stabilność działania uzyskamy dopiero przy 500 regularnych darczyńców. Dorzucisz się?

Przypisy

Pierwsza litera: wszystkie | 0-9 | A | B | C | D | E | F | G | H | I | J | K | L | M | N | O | P | Q | R | S | T | U | V | W | X | Y | Z

Według typu: wszystkie | przypisy autorskie | przypisy redaktorów Wolnych Lektur | przypisy źródła | przypisy tłumacza | przypisy tradycyjne

Według kwalifikatora: wszystkie | angielski, angielskie | chiński | dawne | francuski | grecki | gwara, gwarowe | hiszpański | łacina, łacińskie | literacki, literatura | niemiecki | portugalski | potocznie | regionalne | rosyjski | staropolskie | włoski

Według języka: wszystkie | English | français | Deutsch | lietuvių | polski


Znaleziono 8292 przypisów.

Tylem wytrwał, tyle wycierpiałem (…) Tę obrazę krwią okupię moją — Z Getego [właśc. swobodny przekład wiersza Johanna Heinricha von Reitzensteina (1722–1780) pt. Lotte bei Werthers Grabe (Lotta u grobu Wertera) popularnego w romantyzmie jako piosenka; red. WL]. [przypis autorski]

tyle pracowała, aby poniżyć wszystko, co się podnosiło — [Michelet], La Montagne, s. 345. [przypis autorski]

tylko do końca pierwszego rozdziału dialektyki transcendentalnej (…) rozciągają się poczynione przeze mnie zmiany w wykładzie — właściwym pomnożeniem, ale tylko w sposobie dowodzenia, nazwałbym to jeno, w którym podałem nowe odparcie psychologicznego idealizmu oraz ścisły (i jak sądzę, jedynie możliwy) dowód przedmiotowej rzeczywistości oglądu zewnętrznego. Chociaż by poczytywano idealizm ze względu na istotne cele metafizyki za całkiem niewinny (jakim w rzeczy samej nie jest), to jednak zawsze pozostanie zgorszeniem filozofii i powszechnego zdrowego rozsądku, że istnienie rzeczy po zewnątrz nas (od których przecie bierzemy cały materiał do poznań, nawet dla naszego zmysłu wewnętrznego) musimy przyjmować tylko na wiarę i że nie potrafimy przeciwstawić dostatecznego dowodu, jeżeli komuś przyjdzie do głowy zwątpienie o nim wyrazić. Ponieważ w wyrażeniach znajduje się pewna niejasność, proszę więc zmienić ów okres w ten sposób: „Ten trwały czynnik jednak nie może być we mnie oglądem. Wszystkie bowiem określniki mojego istnienia, dające się we mnie odnaleźć, są to wyobrażenia i jako takie wymagają same wyróżnionego od siebie trwałego pierwiastku, względnie do którego mogłaby zostać określona ich przemiana, a więc i moje istnienie w czasie, w którym one przemianie ulegają”. Przeciwko temu dowodowi powiedzą pewnie: jestem przecie bezpośrednio świadom tego tylko, co jest we mnie, mianowicie mojego wyobrażenia rzeczy zewnętrznych; a zatem pozostanie wciąż niedowiedzionym, czy coś odpowiadającego mu poza mną istnieje czy nie. Ależ ja przecie jestem świadom mego istnienia w czasie (a więc i możności określenia go w tym czasie) wskutek doświadczenia wewnętrznego, a to znaczy coś więcej niż być świadomym tylko swego wyobrażenia, równa się zaś empirycznej świadomości mego istnienia, które daje się określić jedynie przez odniesienie do czegoś, co, związane z moją egzystencją, jest przecież poza mną. Ta świadomość mego istnienia w czasie jest tedy identycznie związana ze świadomością stosunku do czegoś poza mną; jest więc doświadczeniem, a nie urojeniem, zmysłem, a nie wyobraźnią, czymś, co nierozłącznie wiąże zewnętrzność z moim zmysłem wewnętrznym; gdyż zmysł zewnętrzny już sam w sobie jest odniesieniem oglądu do czegoś rzeczywistego poza mną; a jego realność, w różnicy od urojenia, polega tylko na tym, że się on nierozłącznie wiąże z samym wewnętrznym doświadczeniem jako warunek jego możliwości, co właśnie tutaj się dzieje. Gdybym z umysłową świadomością mego istnienia, w wyobrażeniu: Jestem, które towarzyszy wszystkim moim sądom i czynnościom rozsądku mógł złączyć zarazem określenie mego istnienia przez umysłowe oglądanie; to wówczas dla tego określenia nie byłaby koniecznie potrzebną świadomość stosunku do czegoś poza mną. Otóż owa umysłowa świadomość idzie wprawdzie przodem, lecz wewnętrzne oglądanie, w którym moje istnienie może być jedynie określonym, jest zmysłowe i związane z warunkiem czasu; a to określenie, więc i samo doświadczenie wewnętrzne, zależy od czegoś trwałego, czego we mnie nie ma, a zatem jest tylko w czymś poza mną, wobec czego ja muszę się rozważać jako zostający w stosunku; i tym sposobem, ażeby możliwym było doświadczenie w ogóle, koniecznie łączyć się musi realność zmysłu zewnętrznego z realnością wewnętrznego: to znaczy: jestem z jednakową pewnością świadom tego, że poza mną istnieją rzeczy, które na mój zmysł działają, jak jestem świadom, iż ja sam istnieję określony w czasie. Jakim zaś danym oglądom odpowiadają rzeczywiście przedmioty poza mną, należąc tym samym do zmysłu zewnętrznego, któremu je przypisać trzeba, a nie wyobraźni; to należy rozstrzygnąć według prawideł, służących do wyróżnienia doświadczenia w ogóle (nawet wewnętrznego) od urojenia, przy czym zawsze podstawą będzie twierdzenie, że doświadczenie zewnętrzne rzeczywiście istnieje. Można do tego dodać jeszcze następną uwagę: wyobrażenie o czymś trwałym w istnieniu nie jest tym samym co wyobrażenie trwałe, gdyż ono może być bardzo ruchome i zmienne, jak wszystkie nasze wyobrażenia, nawet wyobrażenia materii, ale odnosi się do czegoś trwałego, co musi być zatem rzeczą od wszystkich moich wyobrażeń wyróżnioną i zewnętrzną, której egzystencja zawarta jest koniecznie w określeniu mojego własnego istnienia i wraz z tym określeniem tworzy jedno-jedyne doświadczenie, które by nawet wewnętrznie się nie przejawiło, gdyby nie było (po części) zarazem zewnętrznym. Jak to się dzieje? tego dokładniej wyjaśnić niepodobna, tak samo jak tego, jakim sposobem w ogóle pomyśleć możemy coś trwającego w czasie, czego spółbytność z kolejnym przemijaniem wytwarza pojęcie zmiany. [przypis autorski]

Tylko łyknie powietrza i wnet się podchmieli — Więźniowie, którzy długo byli w zamknięciu, wychodząc na świeże powietrze doświadczają pewnego rodzaju upojenia. [przypis autorski]

tylko przypominam o godzinie — Miałam ja zwyczaj Adamowi mówić, gdy był czas iść do biblioteki. [przypis autorski]

Tylko warstwa literatów (…) ma możność oscylowania, przychylania się raz ku temu, raz ku innemu prądowi — K. Mannheim, Das Problem der Generationen, „Kölner Vierteljahrshefte für Soziologie” 1928, s. 326. [przypis autorski]

Tylko w złych romansach (…) np. żona męża (…) nie kocha, śpi z nim, a mimo to „kocha się” na zabój w drugim „idealnie” — [Komentarz autora z Uwag.] Tak jest np. w powieści Kowerskiej pt. Marzyciel, w Małce Schwarzenkopf Zapolskiej, gdzie małżeński stosunek Małki do Jojny jest całkiem pominięty, a byłby bardzo ciekawy. Nie odbieram zresztą autorom prawa, by niektóre przejścia w swych utworach, choćby nawet ważniejsze, tylko zaznaczali albo omijali; w niższych gatunkach twórczości jest to nawet konieczne. Wskazuję jednak na szkodę, jaka płynie dla prawdy przez wyrzucanie takich pałubicznych wycinków życia i na obojętność czytelników i widzów wobec tego rodzaju zaniedbań. Ktoś powie, że takie rzeczy, o jakie mi chodzi, nie grają w życiu tak bardzo ważnej roli. Zgoda! ale i to ustępowanie takich drobiazgów na drugi plan wobec czynników jeszcze bardziej żywiołowych, choć mniej pikantnych, odbywa się w inny sposób. Żądam więc, aby takie kwestie pojawiały się w powieściach, jeżeli już nie tak jak w Nielsie Lyhnem Jacobsena, to przynajmniej w „stadium dyskusji”, przynajmniej tak jak w Bez dogmatu, gdzie Płoszowski zaczyna przecież raz myśleć o tym, co Kromicki robi z Anielką. Każdy, kto czytał tę powieść, przypomni sobie, że ten właśnie ustęp raptownie nadaje powieści odrębny, demoniczny urok (pałubiczne piętno rzeczywistości), chociaż ostatecznie „idealizm” bierze górę, a czytelnik z pewnym zawodem przekonuje się, że autorowi nie szło na serio o rozstrzygnięcie pytania, w jaki sposób Anielka godzi lub nie godzi w sobie miłość do Leona z obowiązkiem żony. Więcej już chwalę sobie Hebbla, który w tragedii Judyta, każe swej bohaterce, zhańbionej przez Holofernesa, tak mówić między innymi: „Wyobraź sobie tę chwilę, w której (…) twoje zmysły powstają przeciwko tobie samej, jak pijane niewolniki, niepoznające swego pana…”. [przypis autorski]

tylu ludzi dopiero w miłości dowiaduje się o własnym swym istnieniu i nie wcześniej nabiera przekonania, że posiada duszę — Por. rozdział VIII. [przypis autorski]

Tymczasem choć sam sadystą nie był, sadystami siebie otaczał, bo wiedział, że broni lepszej niż terror do utrwalenia dzieła rewolucji nie ma… — Mielgunow, op. cit., s. 182. [przypis autorski]

Tymczasem rozpoczęły się obrzędy… — opis postrzyżyn podług Starej baśni Kraszewskiego. [przypis autorski]

Tymczasem śmierć, wymarzona kochanka, okazuje się dziewicą-trupem (…) — por. J. Krzyżanowski, Paralele, Warszawa 1935, s. 211–227 (Dziewica–trup). Przykładu z Tetmajera Krzyżanowski nie wymienia. [przypis autorski]

Tymczasem „staropłazy”, jak się zdaje, obstawały konserwatywnie przy naturze i nie chciały zrezygnować ze starych, dobrych, zwierzęcych przyzwyczajeń i instynktów (…) pytały, czy to małpowanie ludzi przystoi dumnym i znającym swoją wartość Płazom — Povondra włączył do swych zbiorów także dwa albo trzy artykuły z „Národní politiky”, które dotyczyły dzisiejszej młodzieży; prawdopodobnie tylko przez niedopatrzenie przypisał je do tego okresu cywilizacji Płazów. [przypis autorski]

Tymczasem (…) stwierdza się, że jądro natury tkwi „w sercu człowieka” jedynie po to, aby na tej podstawie oprzeć filozofię i etykę samounicestwienia — S. Brzozowski, Fryderyk Nietzsche, Stanisławów 1907, s. 14. [przypis autorski]

Tymczasem tutaj dowodzi się, że właściwie doświadczenie zewnętrzne jest bezpośrednimBezpośrednia świadomość istnienia rzeczy zewnętrznych nie przypuszcza się w obecnym twierdzeniu, lecz się dowodzi, czy rozumiemy możliwość tej świadomości, czy nie. Pytanie co do tej możliwości byłoby takie: czy mamy tylko zmysł wewnętrzny, a nie mamy zewnętrznego, tylko zewnętrzne urojenie [äussere Einbildung]? Jasnym jest atoli, że ażeby sobie coś bodaj uroić jeno jako coś zewnętrznego, tj. przedstawić zmysłowi w unaocznieniu, musimy już posiadać zmysł zewnętrzny, a tym sposobem wyróżnić bezpośrednio samą tylko wrażliwość zewnętrznego oglądania od samorzutności, znamionującej każde urojenie. Bo uroić sobie tylko nawet zmysł zewnętrzny znaczyłoby to zniszczyć samą zdolność oglądania, która ma zostać określoną przez wyobraźnię. [przypis autorski]

tym długim wrębie granitowym, zielonymi poprzerywanym kanałami, białymi mostami pospajanym, gdzie kilka tysięcy okrętów przystań miewa — cytat z noweli Cypriana Kamila Norwida Menego. [przypis autorski]

Ty mówisz, synu królewski, że lepiej i piękniej polec raczej w walce, a nie poddawać się (…) drudzy gną dumne czoła dla odbudowania jej w przyszłości — K. Przerwa, Illa, Kraków 1886, s. 11. [przypis autorski]

tym prawdziwszy jest ów obraz rzeczywistości, im więcej niepoznawalnego zagarnie metodami determinizmu naukowego — E. Zola, Le roman experimental, Paris 1928 (Oeuvres com. éd. Fasquelle), s. 36. [przypis autorski]

Typ matrony rzymskiej o wrodzonej piękności i dumie. — duma ta nie pochodzi wcale z pozycji towarzyskiej, jak na portretach van Dycka. [przypis autorski]

typowe dla Brzozowskiego „wzruszenie filozoficzne”, którego cechy próbowaliśmy już raz określić — K. Wyka, O ocenie myśli Brzozowskiego, „Pion” 1934, nr 26. [przypis autorski]

typ schizoidalny będzie musiał zaginąć na równi z religią, sztuką, a może i filozofią (po co to: może — na pewno tak) — ale nie zabitą wprost przez Wiener (u nas Wi(e)nawer) Kreis, tylko pośrednio przez stworzenie ostatecznego systemu Ontologii Ogólnej. Taka jest moja wiara i ma dość silne w teraźniejszości podstawy. [przypis autorski]

tyrania — Biorę tu to słowo jako zamiar obalenia istniejącej władzy, zwłaszcza zaś demokracji. Takie znaczenie dawali mu Grecy i Rzymianie. [przypis autorski]

Tyrezjasz w piekle — Tyrezjasz, sławny wieszczbiarz, syn nimfy Charykloe; oślepiony przez Junonę, darem proroctwa obdarzony przez Jowisza. Do niego, do piekieł, zstępowali bohaterowie, ciekawi przyszłości i objawień o tajemnicach życia. [przypis autorski]

Tyr — wielkie miasto kupieckie w Fenicji (dziś: Sur w Libanie). [przypis autorski]

tysiącami mordować będziemy synalków białogwardzistów — Mielgunow, op. cit., s. 30–31. [przypis autorski]

Tysiącami różnych dróg i ścieżek podążają ludzie współcześni do zrozumienia swego najgłębszego i najistotniejszego prawa (…) samemu sobie tylko można zdobyć własną indywidualność — S. Brzozowski, Co to jest modernizm?, s. 44. [przypis autorski]

tysiąc sześćset talentów — około 10 milionów franków. [przypis autorski]

Tytuł brzmi: „Rozpętanie piekła” — Dr. Adolf Ehrt und Dr. Julius Schweikert, Entfesselung der Unterwelt, Eckart Verlag, Berlin 1933. [przypis autorski]

tytuł doktora nauk przyrodniczych na mocy bardzo specjalnej rozprawy — Zob. Kobieta polska w nauce, Warszawa, Wydawnictwo Towarzystwa Zawodowego Kształcenia Kobiet. [przypis autorski]

Tzw. prawa mechaniczne pojawiły się w konwencji dopiero podczas jej berlińskiej rewizji w 1908 roku, patrz szerzej niżej, oraz J. Ginsburg, S. Ricketson, International Copyright and Neighbouring Rights: The Berne Convention and Beyond, 2nd Edition, Oxford 2006, s. 99. [przypis autorski]

Tzw. zasada traktowania narodowego, wprowadzona w konwencji berneńskiej, zrównuje uprawnienia autorów zagranicznych z uprawnieniami, jakie mają obywatele kraju, w którym dochodzi się ochrony. [przypis autorski]

tzw. zło (…) ludzie wyobrażają sobie jak akt szczerej decyzji, na sposób Franciszka ze Zbójców, Jagona lub Ryszarda III — [Komentarz autora z Uwag.] Schopenhauer w Maksymach (sub [pod numerem] 29) między innymi tak pisze: „Natura nie postępuje tak jak poeci-partacze, którzy, mając przedstawić głupca lub łotra, biorą się do tego tak niezgrabnie, że niejako za każdą osobą widzi się autora, który ich zamysły i słowa wciąż dementuje i ostrzegającym głosem woła: »To jest łotr, to jest głupiec; nie wierzcie temu, co on mówi«. Przeciwnie, natura robi tak, jak Szekspir lub Goethe, w których dziełach każda osoba, choćby nawet szatan, ma słuszność, póki jest na scenie i przemawia; ponieważ skreślona jest tak obiektywnie, że mimo woli wciąga nas w koło swoich zamiarów i myśli i zmusza do sympatii; ponieważ tak jak wszystkie dzieła natury jest ona rozwinięciem pewnego wewnętrznego pierwiastka, wskutek czego jej czyny i słowa są naturalne, a więc i konieczne”. Tę prawdę powinno by się właściwie znać powszechnie i dziś nie ma takich poetów, o jakich tu Schopenhauer mówi. A jednak w potocznym życiu szafuje się ogólnikami: głupiec, idiota, łajdak, szuja itp. tak bezwzględnie i z takim przekonaniem, że dzieje się to chyba albo z lenistwa, albo dla własnego dobrobytu intelektualnego (patrz uwagę do [słów „do zwyczaju należało (…) pokpiwać sobie z arystokracji rodowej” w rozdziale VI]). [przypis autorski]

tzw. „zmysł wewnętrzny” — znajdujemy go już u Cycerona [Cyceron, Markus Tullius (106–43 przed Chr.), jako filozof eklektyk, ani samodzielny, ani stanowczy w swoich poglądach filozoficznych, ma jednak historycznie zasługę jako jasny interpretator filozofii greckiej wobec współziomków niewładających językiem greckim. Stosunkowo najmniej chwiejny jest Cyceron w etyce, gdzie twierdzi, że prawdy etyczne są nam przyrodzone i tkwią bezpośrednio w naszej świadomości. Wierzy w istnienie Boga, nieśmiertelność duszy i wolność woli. Dusza jest tym, co spostrzega za pomocą zmysłów. Posiada ona także zmysł wewnętrzny (tactus interior) w samowiedzy: „Sentit igitur animus se moveri: quod cum sentit, illud una sentit, se vi sua, non aliena moveri” (Tusc. Disp. Ks. 23, § 55; przyp. tłum.] jako tactus interior: „Acad. quaest.”, IV, 7. Wyraźniej u Augustyna [Augustinus, Aurelius (354–430): biskup, jeden z filozofów średniowiecza, który w owym czasie, gdy chrześcijańskiemu kościołowi przypadło w udziale zadanie intelektualnego kształcenia narodów europejskich, zogniskował w sobie nauki tego kościoła, urabiając z nich system naukowy. W ten sposób jego filozofia staje się filozofią kościoła chrześcijańskiego. Ówczesnym warunkom należy przypisać fakt, że dopiero na daleką czasową odległość zaczął się rozwijać ten zarodek filozofii przyszłości, że niespostrzeżona przez współczesnych przeszła filozofia, która zebrawszy i ostatecznie wykończywszy całą patrystyczną i hellenistyczną filozofię, zrobiła następnie krok naprzód. Dzieła Augustyna: Confessiones(autobiografia), Contra Academicos, De beata vita, De ordine, De quantitate animae, De libero arbitrio, De civitate Dei, libri XXII i in. Wobec zagadnienia wolności woli zajmuje stanowisko poniekąd deterministyczne, wbrew poglądom filozofii scholastycznej, która bez wolności woli obejść się nie mogła, gdyż tylko ta tłumaczyła upadek człowieka i utratę pierwotnego stanu niewinności. Augustyn opiera się na opatrzności boskiej. Ta opatrzność jednak, jako predestynacja, nie dopuszcza do wolnych postanowień (aktów woli), które by się mogły sprzeciwiać ustanowionemu z góry porządkowi rzeczy. Wola jest istotą wszystkiego: omnes nihil aliud quam voluntates sunt. Ale u Augustyna wolność tej woli nie jest zależna od funkcji rozsądku i obywa się bez powodujących racji świadomości; przyp. tłum.] De libero arbitrio, II., 3 sqq. Następnie u Kartezjusza [Kartezjusz, Renatus (Rene Descartes), tak zwany ojciec nowszej filozofii, ur. w r. 1596. zm. w r. 1650 w Sztokholmie. Zajmował się, prócz filozofią, także matematyką, fizyką i anatomią. Dzieła główne: Discours de la Methode, Meditationes de prima philosophia, Principia philosophiae, Traité des passions de l'ame. Na tytuł ojca filozofii zasłużył sobie Kartezjusz przez to, że żąda zupełnego nieopierania się na jakichkolwiek założeniach lub autorytetach. Nasamprzód powinniśmy o wszystkim wątpić. To „powątpiewanie metodyczne” ma nam wskazać, gdzie jest pewność. Pewność tę znajduje Kartezjusz w nas samych, którzy właśnie wątpimy i myślimy. My rzeczywiście jesteśmy. Stąd owo sławne cogito ergo sum. I w tym, że postawił zasadę samowiedzy w tej formie, tkwi druga zasługa Kartezjusza. Trzecią w końcu jest to, że przeciwstawił to cogito temu sum, tzn. myślenie bytowi, stwarzając tak zagadnienie, nad którym miała pracować cała filozofia po nim. (Rozwiązał je np. na swój sposób Hegel, wyprowadzając w swojej filozofii tożsamość bytu i myślenia); przyp. tłum.]: Principia philosophiae, IV, 190; całkowicie rozwinął go Locke. [przypis autorski]

U Anglików jest on wynikiem choroby — Mogłaby ona być w związku ze szkorbutem, który, zwłaszcza w pewnych krajach, czyni człowieka dziwacznym i nieznośnym samemu sobie. [przypis autorski]

U autorów chińskich ustawicznie powtarza się to spostrzeżenie, iż im bardziej w tym państwie mnożyło się kary, tym rewolucja była bliższa — Ukażę w dalszym ciągu, że Chiny podobne są pod tym względem republice albo monarchii. [przypis autorski]

Ubiór dziatwy z Przytułku Chrystusa — Najprawdopodobniej ubiór ten odpowiadał strojowi mieszczan londyńskich w owych czasach, gdy rzemieślnicy i służba nosili zazwyczaj długie, niebieskie suknie, zaś żółte pończochy były w powszechnym użyciu. Suknia ta przylegała ściśle do ciała i miała szerokie rękawy. Noszono pod nią żółtą koszulę bez rękawów. W stanie opasywano się czerwonym pasem skórzanym, na szyi noszono rodzaj zakonnego kołnierza; płaska, czarna czapeczka, nie większa od spodka, uzupełniała ten ubiór. [Timbs, Curiosities of London (Osobliwości Londynu)]. [przypis autorski]

u bogaczy niech biorą dużo jałmużny, u ubogich dużo rezygnacji…Oeuvres, t. X, s. 212. [przypis autorski]

uchwały senatu — Patrzcie, co powiada Lutecjusz w liście XXI do Attykusa, ks. 5. Istniała nawet generalna uchwala senatu, aby oznaczyć procent na jeden od sta za miesiąc. Patrz ten sam list. [przypis autorski]

uchwat — rękojeść. [przypis autorski]

Ucieczka — Ta powieść znajoma jest ludom wszystkich krajów chrześcijańskich. Poeci rozmaicie ją przerabiali. Bürger ułożył z niej swoją Lenorę. Nie znając piosenki gminnej niemieckiej, nie można wiedzieć, o ile Bürger rzecz i styl odmienił. Niniejszą balladę ułożyłem podług piosnki, którą niegdyś słyszałem w Litwie śpiewaną po polsku. Treść i układ zachowałem wiernie, ale wierszy gminnych ledwie kilka zostało mi się w pamięci i te służyły mi za wzór stylu. [przypis autorski]

uczciwość wydaje mi się najpewniejszą drogą do szczęścia, Werterzy zaś nie są zbrodniarzami — patrz Życie prywatne księcia de Richelieu, 3 tomy in 8°. Czemu w chwili gdy morderca zabija człowieka, nie pada martwy u stóp swej ofiary? Po co choroby? A jeżeli są już choroby, czemu taki Troistaillons [Troistaillons (Trestaillons): słynny z okrucieństwa przywódca band grasujących na południu Francji w czasie „białego Terroru” (1815); przyp. red.] nie umrze na niestrawność? Czemu Henryk IV panuje dwadzieścia jeden lat, a Ludwik XV pięćdziesiąt dziewięć? Czemu trwanie życia nie jest w stosunku do cnoty każdego człowieka? I inne bezecne (powiedzą filozofowie angielscy) pytania, które stawiać nie jest z pewnością żadną zasługą, ale byłoby może zasługą znaleźć na nie inne odpowiedzi niż obelgę i cant. [przypis autorski]

Uczeń Corvina Messali (…) Styl jego wyszukany, nadęty, dziwaczny (…) Zmuszony raz użyć wyrazu „monopolium”, uniewinniał się z tego… — Swetoniusz [Żywot Tyberiusza 70–71]. [przypis autorski]

Uczony botanik i naturalista ks. S. B. Jundził (…) — ob[acz:] ks[ię]dza Jundziłła: O źródłach słonych i soli stokliskiéj, Wilno 1792, oraz „Bibliotekę Warszawską”, r. 1850, t. I, s. 20. [przypis autorski]

uczta śmiesznego Trymalchiona — Uczta Trimalchiona, w Satyrykonie, utworze Petroniusza, napisanym za panowania Nerona. [przypis autorski]

„uczt kiełbasianych” — uczty kiełbasiane wyprawiano w jesieni, po ukończeniu robót i przygotowaniu na zimę zapasów gospodarskich. Bito wtedy drób, wieprze, wędzono i solono mięso i ryby, robiono kiełbasy i t. p. Uczty kończyły się zwykle orgiami, których opisać nawet niepodobna. [przypis autorski]

Uczuł się jednym z atomów — najdrobniejszych cząsteczek, z których składają się ciała. [przypis autorski]

uczynię dwie uwagiNa marginesie: Wiem, że to wszystko jest za długie, ale bawi mnie przywoływanie tych dawnych czasów, jakkolwiek nieszczęśliwych; proszę pana Levavasseur. żeby mocno skracał, jeżeli będzie to drukował. H. Beyle. [przypis autorski]

uczyniłeś ślub świętej Nega — „ślubować świętej Nega” znaczy przeczyć z umysłu wszystkiemu. [przypis autorski]

Uderzając na pokolenie starsze, młodzi za cel ataków z upodobaniem wybierają modnych i konwencjonalnych rymopisów (…) przemilcza, zapomina, odrzuca wszystko, co było cenne w starszym pokoleniuF. Kummer, Deutsche Literaturgeschichte des neunzehnten Jahrhunderts dargestellt nach Generationen, s. 14. [przypis autorski]

uderzał Krzywicki w okaz ludzki, jaki nazywał „filozofującym blagierem” — L. Krzywicki, W otchłani, Warszawa 1909, s. 48. [przypis autorski]

udobrzyć — ułagodzić. [przypis autorski]

u drewutnie (gw., daw.) — w drewutni. [przypis autorski]

Ufajmy wieszczym (…) głosom (…) On mistrzem naszym — W czasie obioru, jeśli zdania były podzielone lub niepewne, zdarzenia podobne, brane za wieszczbę, wpływały na obrady kapituły. I tak Winrych Kniprode pozyskał wszystkie głosy, ponieważ kilku braci słyszało jakoby w grobach mistrzów wołanie trzykrotne: Vinrice! Ordo laborat,«Winrychu! Zakon w niebezpieczeństwie». [przypis autorski]

Ugni Perkun — Ognia Perkunowi. [przypis autorski]

U Irzykowskiego, mieniącego się uczniem Schopenhauera (…) — K. Irzykowski, Czyn i słowo, Lwów 1913, s. 158. [przypis autorski]

U jednego Platona znajdujemy tylko pojęcie pokolenia zbliżone do dzisiejszych wyobrażeń (…) przedwczesnością — Początki problemu w starożytności omawia szczegółowo F. Mentre: Les generations sociales, Paris 1920, s. 49–64. O genealogicznym pojmowaniu pokolenia szereg pięknych uwag poetyckich daje Charles Pegny: Victor-Marie comte Hugo, Cahiers de la Quinzane, Premier cahier de la douzième serie (18 X 1910), s. 115–125. [przypis autorski]

Ujrzałem obraz Italii podnoszącej się z błota, w którym grążą ją Niemcy — Bohater mówi te słowa w uniesieniu; przekłada na prozę kilka wierszy sławnego Montiego [Vincento Monti (1754–1828) — włoski poeta, dramaturg i tłumacz; Red. WL]. [przypis autorski]

ujrzałem trzy drogi życia (…) lirowe dziady królują i tłumu pochlebstwem żyjąPróchno, III, s. 124; cytaty z Próchna pochodzą z wyd. Pism, Warszawa 1933, II–III. [przypis autorski]

u kalenice (daw., gw.) — na szczycie dachu, strzechy. [przypis autorski]

Ukazała się niedawno (1934) książka prof. „Feuillerat Comment Marcel Proust a composé son roman” — por. T. Żeleński (Boy), Nowe oblicze Prousta, „Wiadomości Literackie” 1935, nr 624. [w niniejszym zborze w Uzupełnieniach; red. WL] [przypis autorski]

Ukazała się w Saint-Malo broszura…Compte rendu de la Dèlivrance de Sa Sainteté Léon XIII emprisonné dans les cachots du Vatican (Raport o wyzwoleniu Jego Świątobliwości Leona XIII, uwięzionego w lochach Watykanu), Saint-Malo imprimerie Y. Billois, rue de l'Orme 4, 1893. [przypis autorski]

ukazuje się nam krajobraz jak widzialny kształt duszy (…) całe bezmiary cierpień, krzywdy i poniżenia — S. Brzozowski, O Stefanie Żeromskim, Warszawa 1905, s. 50–51. [przypis autorski]

UK Copyright ACT 1911, http://www.legislation.gov.uk/ukpga/Geo5/1-2/46/enacted, (dostęp 10.11.2013); UK Copyright ACT 1911, http://www.legislation.gov.uk/ukpga/Geo5/1-2/46/enacted, (dostęp 10.11.2013), art. 19 (3) (b); E. J. Macgillivray, The copyright act, 1911, annotated, London 1912, s. 132. Na temat podobnych rozwiązań obowiązujących ówcześnie w prawodawstwach autorskich por. H. G. Henn, The Compulsory License Provisions of the U.S. Copyright Law Copyright, „Law Revision Studies” no. 5–6 July 1956, http://www.copyright.gov/history/studies/study5.pdf s. 36 i n. [przypis autorski]

U kilkuset podróżników porównał siłę i bogactwo kolorystyczne (…) i więcej z własnym jestestwem zespolić — W. Feldman, Najmłodsze, „Dziennik Krakowski” 13 III 1897. [przypis autorski]

Układ Ogólny w sprawie Taryf Celnych i Handlu (ang. General Agreement on Tariffs and Trade, GATT), którego następcą jest Światowa Organizacja Handlu (WTO). [przypis autorski]

uklejnica — rodzaj sieci. [przypis autorski]

uklejnice — rodzaj ryb. [przypis autorski]

Ukołysany, marzył o wilku żelaznym — Podług tradycji, wielki książę Gedymin miał sen na Górze Ponarskiej o wilku żelaznym i za radą Wajdeloty Lizdejki założył miasto Wilno. [przypis autorski]

ulegał metamorfozie — przemianie. [przypis autorski]

ultimum vale — Ostatnie pożegnanie przy pogrzebach. [przypis autorski]

ulubienie — miłość. [przypis autorski]

umbaja — wielka trąba z kła słoniowego. [przypis autorski]

Umbra benedicentis Maledictus adumbratur (łac.) — Cień (ręki) błogosławiącego rysuje (postać, kontur) Przeklętego (tj. szatana Bafometa) [Przypis autora]. [przypis autorski]

umiejętność łączenia w jednej duszy (…) świętym ogniem, przy którym można jeszcze upiec niejedną pieczeń — S. Brzozowski, My młodzi, „Głos” 1902, nr 50. [przypis autorski]

Umiejętność wszystkich apriorycznych zasad zmysłowości nazywam Estetyką transcendentalną — sami tylko Niemcy używają obecnie wyrazu Estetyka na oznaczenie tego, co inne narody mianują Krytyką smaku. Powodem ku temu była zawodna nadzieja, powzięta przez wybornego analityka Baumgartena, że ocena krytyczna Piękna da się podprowadzić pod zasady rozumowe, a jej prawidła podnieść do znaczenia umiejętności. [Aleksander Bogumił Baumgarten (1714–1762), filozof ze szkoły Wolffa, pierwszy wprowadził nazwę Estetyki (Aestethica, 1750–58) na oznaczenie umiejętności zajmującej się pięknem, które określił jako zmysłowo oglądaną i unaocznioną doskonałość. Przymiotnik grecki αἰσθητικός oznaczał: wrażliwy, czujący; lub też dostrzegalny i w tym drugim znaczeniu=αἰσθητός. Przeciwieństwo αἰσθητά i νοητά jest przeciwieństwem między zmysłowymi wrażeniami a pojęciami, wytworzonymi przez umysł. Propozycja Kanta nie przyjęła się. Estetyką najprzód w Niemczech, a potem i w całym ukształconym świecie zwano tylko naukę o pięknie. Sam zresztą Kant w Krytyce Rozwagi (Kritik der Urtheilkraft) niejednokrotnie nazywał sądy o pięknie sądami estetycznymi; przyp. red.] Usiłowanie to jednak daremne. Wzmiankowane bowiem prawidła, czyli sprawdziany, są ze względu na swe najgłówniejsze źródła empirycznymi tylko, nie mogą więc nigdy służyć za określone prawa a priori, którymi by miał się kierować nasz sąd o rzeczach smaku, raczej ten drugi jest właściwym kamieniem probierczym trafności pierwszych. Z tego powodu dobrze by było, albo nazwę tę znowu przywrócić, zachowując ją tej nauce, która jest prawdziwą umiejętnością (przez co zbliżyłoby się się bardziej i do języka i do rozumienia Starożytnych, u których bardzo był sławny podział poznania na αἰσθητά καί νοητά), albo też podzielić się tą nazwą z filozofią spekulatywną i brać Estetykę w znaczeniu już to transcendentalnym, już to psychologicznym. [W I wyd. nie było drugiego projektu do nazwy Estetyki (albo); przyp. tłum.]. [przypis autorski]

umiejscowienie Kasprowicza w dokonanym przez „Głos” odrodzeniu aktywizmu politycznego (…) Było tych związków więcej niż tylko te, do których pozytywiści się przyznawali: „postęp, gloryfikacja pracy, sprawiedliwość społeczna, utylitaryzm, kult przyrody, uczucia humanitarno-socjalne” — [por.] P. Czarnecki, Młody Kasprowicz a grupa warszawskiego „Głosu”, Poznań 1935, s. 72. [przypis autorski]

umiejscowienie „Pałuby” i „Próchna” w dynamice wewnętrznej epoki Młodej Polski — słówko o poprzednikach. Pałubę zestawiał z Próchnem jeden jedyny St. Lack (O doktrynerach, „Nowe Słowo” 1903, nr 17), jednakże na terenie dalekim od obchodzących nas tu rozważań. Temat tej rozprawy migawkowo wskazany został przez K. L. Konińskiego (Katastrofa wierności. Uwagi o „Pałubie” K. Irzykowskiego, „Przegląd Współczesny” 1931, nr 109), gdzie autor wśród możliwych a pominiętych przez siebie przekrojów Pałuby wymienił: „»Pałuba« jako reakcja na Młodą Polskę”. Koniński wspomina również o możliwym „opracowaniu filologicznym” Pałuby, rozumiejąc przez to chyba przyjęcie przez krytykę. Częściowym, w miarę konieczności dowodu, spełnieniem tego postulatu pragną być poniższe uwagi. [przypis autorski]

Umieszczono nas po przybyciu na miejsce w lokalu ciemnym, zapluskwionym, zawszonym… — Fr. Olechnowicz, op. cit., s. 81–83. [przypis autorski]

umieszczony potem na grobowcuJura Monarchiae, Superos, Phlegetonta lacusque lustrando cecini voluerunt fata quousque; sed quia pars cessit melioribus hospita castris actoremque suum petiit felicior astris, hic claudor Dantes patriis extorris ab oris quem genuit parvi Florentia mater amoris. Wiersz ten — jeden z wielu ułożonych różnemi czasy i przez różnych poetów na grobowiec Danta — jest według Scartazziniego dziełem ucznia i przyjaciela Danta, Bernarda Canaccio. (Porównaj też E. X. Krauza rozdział: „Dante in Rawenna”). [przypis autorski]

Umowy umożliwiające organizacji zbiorowego zarządzania (OZZ) z jednego kraju reprezentować na jego terytorium repertuar zarządzany przez zagraniczne OZZ i w ich imieniu udzielać zezwoleń na korzystanie z utworów oraz zbierać opłaty licencyjne. [przypis autorski]

u murowanego mostuad lapideum pontem, 1222. Most murowany w r. 1222, ma swe znaczenie. [przypis autorski]

Unikaj zetknięcia zmysłów z rzeczą wszelką (…) i ciała twego indywidualność — ta kolejna asceza Hertensteina od kobiety, najbliższej woli życia, do całkowitego wytępienia pragnień i wrażeń jest zupełnie zgodna z kolejnością zaleceń Schopenhauera (por. Die Welt als Wille und Vorstellung, Reclams Universal-Bibliothek, I, s. 488–510). Równie zgodne jest to, że Hertenstein milczy o samobójstwie, ponieważ Schopenhauer nie uważał samobójstwa za sposób unicestwienia woli życia: „Dalekie od tego, by być unicestwieniem woli [samobójstwo], jest stanowczym potwierdzeniem woli życia. To bowiem unicestwienie nie na tym polega, że obrzydły człowiekowi cierpienia, ale uciechy życia. Samobójca pragnie życia i tylko jest niezadowolony z warunków, jakie mu ono przyniosło” (Tamże, s. 510). [przypis autorski]

Unzeitgemaesze Betrachtungen III. 1870. [przypis autorski]

u owych koryfeuszów poezji, których Gasztold obrał sobie za wzór (…) — [Komentarz autora z Uwag.] Wkrótce po napisaniu tego rozdziału Pałuby wyszło dzieło, które jest klasycznym okazem takiego sposobu powstawania dzieła, jaki dopiero co określiłem. Jest to Zbierzchowskiego powieść Przed wschodem słońca. Autor sypie nastrojami, „zdawaniami się” itp. zabawkami, dopuszcza się elukubracji fortepianowych za dziesiątym już wzorem, posługuje się najzwyklejszym żargonem poetyckim {Oto cytaty z tej powieści, które mogą być także przykładami do sprawy poruszonej na s. 456 [tj. w uwadze do słów „»zdawało mu się«, że…” w rozdz. V; red WL]: „Jakiś smutek nieokreślony wkradł się do duszy S.” „Zdawało się, że całe złoto jesiennego słońca zbiegło się w jej płowych włosach”, „Przyznała mię tu jakaś wyższa moc”, „Trawy szumią jednostajnie, niby jakiś cichy wtór do wielkiej symfonii jesiennej”, „…konał ów wieczny, adamowy bunt męski”, „(służąca) …sięgała chwilami prostym, brutalnym spojrzeniem aż do dna skomplikowanej duszy swej pani”, „…przejeździł pół świata, zostawiając wszędzie cząstkę swej wrażliwej, miękkiej duszy”, „nerwy poszarpane na strzępy”, „przebijała się w nim prawdziwie słowiańska miękkość charakteru”, „Wisiało w powietrzu coś ciężkiego i duszącego… a jakaś wyższa moc przykuwała do miejsca”, „wszystkiemu winna ta przeklęta do wszystkiego wtykająca swój nos analiza”, „Rodzice zacni, prości, szczerzy jakby zupełnie nie odbiło się na nich kilka tysięcy lat kultury” (por. Pałuba [rozdz. X: „szedł za hasłami Rousseau'a odświeżonymi przez nowoczesną blagę o »czynie«(…)”]), „Noc była gwiezdnym migotaniem gwarna”, „Nagle stało się we mnie coś dziwnego”, „Odwieczna modlitwa do kobiety…”, „Uczuwał jakiś wewnętrzny przymus…”, „S… analizował każdą myśl, każdy poryw, każde drgnienie Psychy” (mamy to wierzyć autorowi na słowo, bez dowodów), „…otrząsał się z łachmanów powątpiewań, goryczy, przerafinowania i odczuwał znów wszystko z siłą i prostotą pierwotnego człowieka”, „obrzucił Emę tym specjalnie męskim obnażającym spojrzeniem” (z tym frazesem można się bardzo często spotkać), „zdolna bestia, tylko straszny leń i narwaniec”, „szczęścia dla dusz takich jak nasze — znękanych, bezdomnych”, „wzrok jego gasł, jakby w nim dogorywana dusza”, „…o literaturę, dzisiejszą chorobę wieku”, „S… powtarzał: a my co? komedianci, marne robaki, …zmarnowaliśmy siebie i drugich”, „kąpał się bezgraniczny, rozpaczny smutek”, „…a to byli ludzie cisi, nieraz zdolni, tylko dziwnie smutni, bezdomni, znękani, przeczuleni…”, „a cały nasz błąd, to dusza smutna, za wrażliwa, prawie kobieca…”. Ta sama naiwność planu pojmowania jest np. u Mirandolli: „My wnuki Braminów znad Gangi…”. Jednym słowem Z. bierze na serio, lecz bezkrytycznie wszystko to, z czego ja się śmieję. Nie przypisuję tej powieści większego znaczenia literackiego, lecz korzystam z tego bardzo szczęśliwego trafu, że w nim napotykam niektóre współczesne przesądy inteligentne na kupie: zaiste lepszego przykładu do wiwisekcji literackiej nawet na obstalunek dostać bym nie mógł. Muszę jednak dodać, że nie atakuję Z. bynajmniej jako jednostki, lecz jako reprezentanta pewnego gatunku pisarzy, a do tego gatunku należą choćby Żeromski i Sienkiewicz. Z. jest tylko wychowankiem tej szkoły zaniedbań intelektualnych w poezji, która jest w imię Boże naszą polską specjalnością. Ciekawe jest to, że Z. zna także tę myśl, i modną chorobę nerwów, schyłkowość, niezdrowie duchowe można w siebie wmawiać (s. 38. jego książki), a jednak i ta myśl występuje u niego tylko jako szablonik, nieprzeszkadzający szablonikom wprost przeciwnym (niepoprzebijane ścianki). Ciekawe jest i to, że bohater jego książki występuje już to jak analityk, rozumowiec według dawnej recepty, już to jako subtelniś, czuciowiec, według recepty nowej, chociaż właściwie jedno z drugim się nie zgadza (patrz Pałuba [rozdz. X: „Nie od razu odbyła się w nim ta zmiana. Wszakże czuł, że nowe rzeczy, do których lgnął, są poniekąd w sprzeczności z poglądami, które dopiero niedawno na sobie wymusił (…)”]); przypis autora}, a mimo to stara się wyskoczyć ponad siebie i kreśli sytuację, w której na Sądzie Ostatecznym Bóg pyta: „Kraj, biedny, wyniszczony, żądał od was pracy, tysiące ginęły w nędzy, …aby w nieszczęściu hartowały się ludzkie dusze (znany frazes!). Jeślim doświadczał ciężkimi próbami, to dlatego, aby to co lepsze jak oliwa wyszło na wierzch, aby dać pole do zmagania się, do walki, do czynu. Gdzie byliście w tych chwilach, co robiliście wtedy?”. A oni (tj. poeci) odpowiedzą wielkim głosem, niosąc pod pachą manuskrypty: „Pisaliśmy!!”. Musiałem o tym wspomnieć, gdyż inaczej mógłby mnie ktoś posądzić, że ta powieść służyła mi za wzór do rozdziału XII, podczas gdy ona była mi tylko potwierdzeniem moich myśli, udowodniła mi, że próbując w ten sposób jak u Gasztolda skombinować krążące dziś u nas w powietrzu tematy i idee, byłem bliski prawdy. Zresztą pierwiastki powieści Gasztolda wysnute są po części z innych dzieł, których nie wymieniam, gdyż Chora miłość nie ma na celu szykanować autorów, lecz jest próbą odbudowania genezy dzieł tego rodzaju w związku z życiem. Próba ta należy do kompleksu innej kwestii pt. „Propozycja poetycka”, którą się żywo zajmuję i o której kiedyś więcej powiem. I szczególiku o elukubracjach fortepianowych nie potrzebowałem brać od Z., bo szczególik ten był i jest ogólnie w modzie, może wskutek tego, że w gimnazjach naucza się, iż koncert Jankiela jest szczytem mistrzostwa poetyckiego. Zresztą, kocioł garnkowi przyganiał, a oba zasmolone: u mnie są elukubracje malarskie i architektoniczne, tak samo niefachowe. Przed wschodem słońca oparte jest zresztą tak jak przeważna część dzisiejszych powieści na podwalinach dualizmu: czyn i myśl. O ile mogę się dorozumieć, to i Wyzwolenie Wyspiańskiego jest wysubtylizowaną wariacją tego samego dualizmu; tak przynajmniej bywa pojmowane. Ponieważ spotkałem się już parę razy z twierdzeniem, że Wyspiański w Wyzwoleniu zajmuje wobec poezji to samo stanowisko, co ja w Pałubie, więc muszę to sprostować. Wyspiański nie walczy z poezją w ogóle jako z pojęciem, owszem sam brnie w niej po pas, ja zaś twierdzę, że „poezji” nie ma, nie było i nie będzie {Szerzej rozwijam to w Szańcu do Pałuby; przypis autora}. O ile zaś idzie o zwalczanie tej działalności ludzkiej, która bywa nazywana już to myślą, już to poezją, już to wyrafinowaniem psychicznym itd., to stoję po stronie poezji i wszystkich Płoszowskich na świecie. Umysłowość ludzka prze do tego, że „poetą” stać się musi każdy człowiek, to jest bowiem przejściowa forma do wyższych form życia, to jest inżynieria psychologiczna, architektura dla kompleksu α, β γ… Tak jak są inżynierie kompleksu a, b, c… i A, B, C… (higiena). Myśl jest o wiele ważniejszą niż czyny, których repertuar jest tylu przymusami ograniczony i których ostatecznym celem jest zwykle pewien stan myśli. [przypis autorski]

upiorem jest wszystko, co krępuje swobodny rozwój osoby ludzkiej, co nie pozwala jej uzewnętrznić się; ze wszystkimi jej właściwościami — S. Brzozowski, Co to jest modernizm?, s. 27. [przypis autorski]

upomniałem cię — w Poprawach i Przydatkach do Uwag nad życiem Jana Zamoyskiego. [w Poprawach ob. Uwagi, str. 100 nn.; S.Cz.]. [przypis autorski]

uprawa zbóż nie odgrywa wielkiej roli, klimat bowiem jest dla żyta, pszenicy i innych naszych zbóż z wyjątkiem jęczmienia za ciepły… — Sławna pszenica kalifornijska pochodzi z hrabstw położonych na północ od St. Francisco. Klem rolniczy różni się od górniczego większą rozległością, rolniczy bowiem wynosi 100 akrów, czyli morgów, górniczy zaś zapewne tyleż jardów kwadratowych (jard = 1 ½ łokcia). [przypis autorski]

Uprawiamy dziś handel z Indiami jedynie za pieniądze, które tam posyłamy. Rzymianie zawozili tam co roku około pięćdziesięciu milionów sestercji. — Pliniusz, VI, 23. [przypis autorski]

Uratowałem cię (…) od całej plugawej, smrodliwej nędzy — S. Przybyszewski, Synowie ziemi, IV, s. 87. [przypis autorski]

U Reymonta dokonuje się rozbicie pierwotnej, o długim oddechu, formy powieści naturalistycznej na poszczególne obrazy, niezależnie opracowywane — S. Kołaczkowski, Kilka uwag o Reymoncie, „Przegląd Współczesny” 1926, nr 46. [przypis autorski]

urodzon jest świat nowy i wiara nowaList Apostolski. [przypis autorski]

urracas, clarin, tenzotli — podzwrotnikowe, śpiewające ptaki. [przypis autorski]

urząd posługacza rozkoszy, a Priscus, choć rycerz rzymski nie wahał się przyjąć obowiązku — Swetoniusz [Żywot Tyberiusza 42]. [przypis autorski]