Józef Czechowicznuta człowieczarymy pobożne
1smutku pora siwa
porosła mieszkania sprzęty
wiatr chmurzyska przywiał
bladym odmętem
5okno szumiące krzaki
kosaciec
[1] powiewa dłonią
to ty dajesz znaki
Czasjutro czyha we wszystkim
10nim do niego zegary dotrą
błyskawic jarzy się błyskiem
widnokrąg
koniec dnia ma oczy sarnie
błyskawice chwytają za nóż
15nam i bitwom elementarnym
na dwoje wróżący janus
[3]
błądząc miastem nad sobą się użal
an ang ang
katedr sennych dzwonienie
20łamie ulic promienie
tak bym tę sprawę nazwał
neonów konstelacje
jak męki pańskiej stacje
krwawią asfalt
25blask czerwona perła duża
ang ang ang
błądząc miastem nad sobą się użal
tak by szepnąć mogła z mozaiki w bazylice