Przekaż 1,5% Wolnym Lekturom!
Wsparcie nic nie kosztuje! Wystarczy w polu „Wniosek o przekazanie 1,5% podatku” wpisać nasz KRS: 0000070056
Każda kwota się liczy! Dziękujemy!
Przypisy
Pierwsza litera: wszystkie | 0-9 | A | B | C | D | E | F | G | H | I | J | K | L | M | N | O | P | Q | R | S | T | U | V | W | X | Y | Z
Według typu: wszystkie | przypisy autorskie | przypisy redaktorów Wolnych Lektur | przypisy źródła | przypisy tłumacza | przypisy tradycyjne
Według kwalifikatora: wszystkie | angielski, angielskie | chiński | dawne | francuski | grecki | gwara, gwarowe | hiszpański | łacina, łacińskie | literacki, literatura | niemiecki | portugalski | potocznie | regionalne | rosyjski | staropolskie | włoski
Według języka: wszystkie | English | français | Deutsch | lietuvių | polski
Znaleziono 8484 przypisów.
Szeremeth, Romadanowski, Kniaś Cercaski — Szeremetiew, Romadanowski i Czerkaski, wodzowie moskiewscy; Brzuchoviecki — Brzuchowiecki, hetman kozacki z ramienia cara (od r. 1663). [przypis autorski]
szeroką suknią, którą zwano „Synthezą” — sukni tych tylko do uczt rozpasanych używano [w domowym zaciszu, na obiady i uczty, Rzymianie wkładali luźną, barwną synthesis, gdyż oficjalną togę uważano za ubiór zbyt kłopotliwy podczas posiłków, spożywanych w pozycji leżącej; noszenie synthesis poza domem, w miejscu publicznym było niestosowne]. [przypis autorski]
szersznie — Szlachtę zaściankową na Litwie zwano, w pogardliwym wyrazie szerszniami; ta nazwa pochodzi od barwy mundurów wojskowych Radziwiłłowskich, która była żółta z czarnym. [przypis autorski]
Szerzej na temat DMCA i jej krytyki por. m.in. Ch. May, S. K. Sell, Intellectual property rights. A critical history, London 2006, s. 181 i n. [przypis autorski]
Szerzej na temat nieprzystawalności teorii własności Locke'a do uzasadnienia praw autorskich i innych praw własności intelektualnej por. m.in.: D. Attas, Lockean Justification of intellectual property, [w:] A. Gosseries, A. Morciano, A. Strowel [red.], Intellectual and property theories of justice, 2010; C. J. Craig, Locke, Labour, and Limiting the Author's Right: A Warning Against a Lockean Approach to Copyright Law (2002). 28 „Queen's Law Journal”; J. Hughes, The Philosophy of Intellectual Property, „Georgetown Law Journal” 77 (1988): 287; L. Zemer, The Making of a New Copyright Lockean, „Harvard Journal of Law & Public Policy”, vol. 29, no 3, dostępny pod adresem http://www.law.harvard.edu/students/orgs/jlpp/Vol29_No3_Zemer.pdf (30.01.2013); P. Drahos, A philosophy of intellectual property, Aldershot, 1996. [przypis autorski]
Szerzej na temat porozumienia TRIPS i jego konsekwencji porównaj m.in. S. K. Sell, Private Power, Public Law. The Globalisation of Intellectual Property Rights, Cambridge University Press 2003; Konrad Gliściński, Prawa niezgody intelektualnej — globalizacja praw na dobrach niematerialnych, http://conasuwiera.pl/wp-content/uploads/2012/09/Gliscinski-Prawa-niezgody-intelektualnej.pdf. [przypis autorski]
Szewcko — Siewsk, miasto w dzis. gubernii orłowskiej, nad rzekami Siewą i Morycą, przy trakcie z Orła do Głuchowa. [przypis autorski]
Szikinja — po portugalsku zdrobniałe od Franciszka. [przypis autorski]
szirini — słodycze, przeważnie cukierki. [przypis autorski]
szklenę (daw., gw.) — szklankę. [przypis autorski]
szkowrozić — dokazywać. [przypis autorski]
szkwał — gwałtowny wiatr. [przypis autorski]
szławe diewus (litewskie) — cześć bogom. [przypis autorski]
szlachetna — wszyscy krewni Mahdiego nosili tytuł szlachetnych. [przypis autorski]
szlachetni — bracia i krewni Mahdiego. [przypis autorski]
szlachta i duchowieństwo, żałując gorzko cnotliwych epok pani de Montespan lub pani Du Barry, musiałyby się zgodzić na rozwód — Pani de Sévigné pisała do córki 23 grudnia 1671: „Nie wiem, czy ci wiadomo, że Villarceaux, napomykając królowi o jakimś urzędzie dworskim dla swego syna, skorzystał zręcznie ze sposobności, aby wspomnieć, iż są ludzie, którzy nachodzą jego siostrzenicę (pannę de Rouxel), mówiąc, że Jego Królewska Mość ma na nią zamiary; jeśli tak jest, błaga, aby użył za pośrednika jego; właściwiej będzie, jeżeli sprawa będzie w jego, a nie w innych rękach; on doprowadzi ją pomyślnie do skutku. Król zaczął się śmiać i rzekł: «Villarceaux, jesteśmy za starzy obaj, aby się porywać na piętnastolatki». I jako człowiek wielkich manier wyśmiał się zeń i opowiedział jego propozycję damom”. (T. II, s. 340). Pamiętniki Lauzuna, Bezenvala, pani d'Épinay etc., etc. Błagam, niech mnie nikt z kretesem nie potępia, póki nie przeczyta tych pamiętników. [przypis autorski]
Szlachta tworzy w nim ciało, które, mocą swego przywileju i dla osobistego interesu, trzyma w karbach lud; wystarczy, by były prawa, aby je w tym względzie wykonywano. Ale, o ile temu ciału łatwo jest trzymać w karbach innych, o tyle trudne jest trzymać w karbach samych siebie — Zbrodnie publiczne będą tu karane, ponieważ to jest w interesie wszystkich; zbrodnie prywatne nie będą karane, ponieważ jest w interesie wszystkich karać ich. [przypis autorski]
szlachta zezwoliła (…) na erekcję kościoła (…) zastrzegłszy sobie (…) prawo hałasowania podczas sejmików (…) — To ciekawe laudum województwa trockiego odszukał uczony hr. Eustachy Tyszkiewicz. [przypis autorski]
szlachtyruskiej, czytającej jeszcze po rusku, wykształconej na literaturze cerkiewnej — takim był np. poseł Tyszkiewicz, w traktatach pokojowych z bojarami Iwana Groźnego powołujący się na (Jana) „Złotoustego”, piszącego w Złotostruju (zbiorze jego i innych kazań i nauk), że miał człowiek na dworze swoim węża, co mu dzieci i żonę ujadł a potym z nim żyć chciał razem; pokoj, jakiego wy (bojarowie Groźnego) chcecie, podobny na to: ujadszy żonę i dzieci uje wąż i gospodarza samego. Zapomniał tylko Tyszkiewicz dodać, że wąż ów łudził gospodarza przynajmniej złotymi, jakie codziennie przynosił; te złote nie były więcej warte, niż warunki, proponowane przez Groźnego. [przypis autorski]
szlom (gw. środ.) — kradzież podczas snu. [przypis autorski]
Szofer który wstąpił do milicji… dziewczyna, która przybrała czerwoną gwiazdę… „Historia, zdaje się mała: niewarta aż poematu. Przecież przyczyną się stała, dygnitarskiego dramatu…”.
Jeszcze w Madrycie słyszałem o jakichś warszawskich oburzeniach, zachodach, demarszach [démarche (fr.): oświadczenie a. wystąpienie dyplomatyczne jednego państwa wobec drugiego w konkretnej sprawie; red. WL], wywołanych tą jedną uboczną wzmianką. Ale dopiero w parę miesięcy później, w liście do mojej żony, miały się przelać co najgroźniejsze fumy z V kategorii służbowej. Jako barwny przyczynek obyczajowy, jako dowód, co kto widział w Hiszpanii, przytoczymy więc ów liścik:
Korzystam z uprzejmości P. Konsula Zabali, by przesłać list Pani, który nie mogłam doręczyć p. Pruszyńskiemu, gdyż nigdy się do nas nie zgłosił.
Przy okazji chciałam nadmienić mężowi Pani, że byliśmy nieprzyjemnie zdziwieni ustępem o poselstwie polskim i służbie poselstwa w Madrycie w korespondencji z Hiszpanii w „Wiadomościach Literackich” dotyczącym Poselstwa i służby Poselskiej. Wobec ogromu faktów i zgrozy wydarzeń — poruszanie tak błahych i „wewnętrznych” spraw — po prostu zdumiewa.
A dla ścisłości Poselstwo wszędzie i zawsze jest terenem Rzeczypospolitej, więc opisywanie, co się tam dzieje, jest wyraźnym wprowadzeniem w błąd czytelnika, któremu miało się dawać korespondencję z Hiszpanii. A wreszcie — i może od tego trzeba by zacząć — elementarna grzeczność wymaga, że jeśli się chce opisywać dom, gdzie się było przyjmowanym — trzeba o to zapytać gospodarza.
Autorka powyższych złotych myśli, Małżonka naszego Posła w Madrycie, jest, jak widzimy, bardziej skora do pisania własnych listów niż do oddawania cudzych. Zwłaszcza za to pierwsze należały się jej słowa podzięki. Wyraziłem je osobiście:
list odesłany mi tak łaskawie po czterech miesiącach posiada w naszych czasach telefonu i radia antykwaryczną wartość, a i ona, jako że osoba, która ów list pisała, cieszy się dobrym zdrowiem, nie jest oczywiście wygórowana. Czuję się jednak zmuszony podziękować Pani najserdeczniej za Jej uwagi, skreślone przy nadesłaniu: jeśli nie zastosuję się zapewne do rad pisarskich, tak hojnie i z takim znawstwem rzeczy udzielanych, to uczynię wszystko, by poglądy Pani spotkały się w Polsce z tak szeroką poczytnością, jak na nią w pełni zasłużyły.
Proszę mi wierzyć, że nie jest to tylko, a raczej nie jest to wcale, komplement. Zdziwienie Pani, że wobec „ogromu wydarzeń” mogłem poświęcić drobną wzmiankę reakcjom ludzi najprostszych, nie powinno być aż tak wielkie: i Pani, i ja znamy przecież pewnego dyplomatę, który nieraz, telefonując do Madrytu, zdradzał żywe zainteresowanie zapytaniem o zdrowie swych dwojga zresztą bardzo rasowych piesków i ogrom wydarzeń nie zmniejszył jego czułości. Żyjemy w czasach, gdy przeżycia ludzi „prostych”, choćby noszących liberię i zamiatających posadzki, zwracają uwagę piszących, bo są symptomatyczne i nowe. Przykro mi natomiast bardzo, jeśli wplatając w moją opowieść hiszpańską ów barwny szczegół jak służba polskiego poselstwa garnęła się pod czerwone sztandary, naraziłem, jak to różnostronne demarsze Pani w Warszawie zdawałyby się wskazywać, niezachwianą dotąd karierę Męża Pani. Niech się Pani jednak nie lęka: jestem głęboko przekonany, że odnośne władze skrupią swe ressentiment [fr.: rozgoryczenie, uraza; red. WL] prędzej na głowie dziennikarza, który o tym pisze, niż dygnitarza, u którego to się dzieje. Taka logika szłaby raczej po linii najnowszych naszych zdobyczy w dziedzinie odpowiedzialności: mam wszelką nadzieję, że i w obecnym wypadku nic z nich nie będzie uszczknięte i że dalsze drogi Pana Ministra opromieni blask niejednej jeszcze orderowej gwiazdy. Mogę Panią zapewnić, że pisząc o czerwonej gwieździe Anieli i milicjanckich galonach szofera, nie miałem wcale na myśli tych ech, jakie to może wywołać w kartotece wydziałów personalnych. Dlaczegóż więc o tym pisałem? Dlatego, że Czytelnicy moi lubią, gdy udowadnia im się tezy, które się stawia. Ja zaś właśnie pisałem, że hiszpańska dziewczyna od krów, choćby nazywała się Inez lub Carmen, to rodzona siostra naszej Kaśki, że wiejski Juan jest rodzonym bratem bandosa Jaśka, że, na przekór geografii, a zgodnie — niestety — z socjologią, nasza Polska i ich Hiszpania są sobie bardzo niedalekie. Jakże dobitnym przykładem był ów odzew, który rewolucja hiszpańska znalazła w sercach służby polskiego poselstwa. Nie wątpię, że moi Czytelnicy nie wezmą mi tak bardzo jak Pani za złe moje „naruszenie dyplomatycznej eksterytorialności” albo owo „wprowadzenie w błąd” — opisywaniem rzeczy prawdziwych. W pierwszej kwestii sądzę, że sam Mąż Pani, zapewne prawnik z wykształcenia, pośpieszy z drobnym sprostowaniem, że „eksterytorialność” obowiązuje władze hiszpańskie, nie zaś dziennikarzy polskich. — W drugiej, Czytelnicy przypomną sobie z lektury, która Pani zapewne tylko wskutek pobytu za granicą i przeciążenia obowiązkami reprezentacji jest, zdaje się, obca, że i Słonimski, i Zygmunt Nowakowski — że zacytuję powszechnie znanych — nie uważali za tabu ani konsulatu w Petersburgu, ani ambasady w Moskwie. To dopiero poselstwo polskie w Madrycie domaga się więc specjalnej ochrony, i to z powodu kolportowania wypadków, które niejednokrotnie cytowała prasa madrycka i których prawdziwości nawet Pani nie podaje w wątpliwość.
Przykro mi zauważyć wreszcie, że pisząc o „elementarnej grzeczności”, która, zdaniem Pani, nakazywała mi milczenie o rzeczach, jakie się działy w domu, którego byłem gościem, zapomina Pani o jednej, dość zasadniczej rzeczy: że ani na chwilę nie byłem gościem Pana Ministra. Byłem parokrotnie, wyłącznie w roli interesanta, w urzędzie, którego był szefem, podobnie jak naczelnik posterunku w Mszanie jest szefem swego posterunku, a kierownik agencji pocztowej w Krzemienicy — szefem w tym urzędzie. Mam zawsze prawo, już nawet jako obywatel Rzplitej, napisać czy powiedzieć, że lokal posterunku jest brudny, czy że w agencji pocztowej urządzono sobie dancing, cóż dopiero, gdyby zaszedł wypadek, że służba komendanta posterunku w Mszanie paraduje z odznakami partii komunistycznej! Chciałbym wiedzieć, jakby wtedy wyglądały dalsze losy owego komendanta, a doprawdy lepiej będzie nie zapominać, że ministrów pełnomocnych Rzplitej i skromnych komendantów posterunku rozróżnia tylko szczebel służby i przydział do innej dziedziny tej samej pracy państwowej. Różnica w sumiennym pełnieniu obowiązków — to już czysto personalny wkład komendanta czy ministra. Wszelka społeczna kontrola by ustała, gdyby miano w myśl życzeń Pani pytać „gospodarza”.
Zdaje się, że zdołałem tak dostatecznie uwydatnić myśli wyrażone w otrzymanym liście, że mogę tylko podziękować za ich nadesłanie: formułują one w rzadko spotykanej okazałości, w pełnej pogardzie dla niepotrzebnych obsłonek, pewne pojęcia, zbiór pojęć, dojrzewających na wysokich połoninach obecnej Polski. Nie zdziwi się też Pani, że Jej list będzie na należnym sobie miejscu opublikowany jak każdy społecznie cenny dokument — oczywiście wraz z moim skromnym niniejszym komentarzem. Łączę wyrazy szacunku.
[przypis autorski]
szołowierz — szalbierz. [przypis autorski]
szopówka — kuna kamionka. [przypis autorski]
szop — Procyon lotor. [przypis autorski]
szor — głębia. [przypis autorski]
szor — głębina. [przypis autorski]
szot — żagiel. [przypis autorski]
szpukuje — straszy. [przypis autorski]
szryz — kra, ale nie z lodu, lecz z śniegu tylko. [przypis autorski]
sztagi — rodzaj lin. [przypis autorski]
sztrafny — dziennik kar. [przypis autorski]
sztuką Danaów nas zwodzi — [por.] „Timeo Danaos et dona ferentes” [tj. „boję się Danaów, nawet gdy składają dary”; sztuka Danaów: sztuka podstępu; red. WL]; Wergiliusz, [Eneida]. [przypis autorski]
sztuka jest dla wszystkiego, czym targają namiętności — W. Berent, Pisma, III, s. 176 (Próchno). [przypis autorski]
sztuka jest metafizyczną, tworzy nowe syntezy, dociera do jądra wszechrzeczy, wnika we wszystkie tajnie i głębie — S. Przybyszewski, Na drogach duszy, s. 18. [przypis autorski]
Sztuka nieznosząca sentymentalizmu, rzeźba (…) związek z duszą nowoczesną — S. Brzozowski, Idee, s. 427. [przypis autorski]
Sztuka to nie jest rzecz dostojna — W. Berent, Pisma, III, s. 178 (Próchno). [przypis autorski]
Sztuka to wybuch wulkanicznych sił (…) olbrzyma, co chciał słońce z nieba zerwać, a słońce go zabija — S. Przybyszewski, Na drogach duszy, s. 97. Znają to również bohaterowie Przybyszewskiego, zwłaszcza Falk, który tak oto przeciwstawia się parnasowskim pojęciom piękna: „Nie forma, nie rytm rozstrzyga w dziełach sztuki. Niegdyś miało to znaczenie, kiedy człowiek tworzył dopiero formy artystyczne… Wtedy rytm jako taki miał znaczenie, bo w nim przejawiało się rytmiczne działanie krwi… w czasie, kiedy rytm się rodził, był on objawieniem — genialnym czynem. Dzisiaj ma tylko znaczenie atawistyczne — dzisiaj jest czczą, zamarłą formułą klasyczną… Chcę życia i jego straszliwych głębi, jego przepaścistych otchłani… Sztuka jest dla mnie najgłębszym instynktem życia… Sztuka dla mnie nie kończy się na rytmie, na śpiewności, dla mnie jest ona wolą, która wywołuje z nicości nowe światy, nowych ludzi” (Homo sapiens, I, s. 32–33). [przypis autorski]
Sztuka wielka, sztuka istotna, sztuka nieśmiertelna (…) bezwiednych przebudzeń, rzutów i odruchów — Z. Przesmycki, Wstęp do Wyboru pism dramatycznych Maeterlincka, Warszawa 1894, s. CXIX. [przypis autorski]
sztukę wyrazu dla idealistyczno-subiektywnych syntez rzeczywistości (…) składnicą chwytów czerpanych z różnych stylów — K. Wyka, Zarys literatury polskiej. 1884–1925, Kraków 1951, s. 177. [przypis autorski]
szturwał — machina sterowa. [przypis autorski]
sztybork — burta prawą łodzi. [przypis autorski]
sztymbork — prawa burta łodzi. [przypis autorski]
szudrak — obszarpaniec. [przypis autorski]
szukamy, często sprawy sobie z tego nie zdając, bo życie jest szukaniem dusz, które byśmy kochać i czcić mogli — por. M. Zdziechowski, Szkice literackie, 1900, s. 226. [przypis autorski]
szuka paradoksów najśmielszych, występuje z tezami najbardziej spornymi… — por. Mgr. Baunard, Fr. Ozanam, Paris 1912, s. 443. [przypis autorski]
szumi — po rosyjsku: hałasuje. [przypis autorski]
Szwaczka — jest to prawdziwe nazwisko kaniowskiego mieszczanina, który tamże robił powstanie w r. 1768. [przypis autorski]
Szybkimi pociskami myśli (…) martwe wody, nad którymi wisi ciemność wiekuista — S. Żeromski, Tabu, Pisma, II, Warszawa 1949, s. 274. [przypis autorski]
szyć — w więziennym żargonie znaczy rżnąć. [przypis autorski]
szymliczek — koń jabłkowity. [przypis autorski]
szynelnia — garderoba. [przypis autorski]
„szynków” z wódką, z których główny mieścił się u Joska w ratuszu — w dawnym ratuszu prócz dwóch szynkowni znajdowały się w środku stajnie zajezdne. Po pożarze w r. 1862 został odbudowany w dawnych rozmiarach, tak jak się przedstawiał do r. 1914: w miejsce stajen zajezdnych zostały urządzone sklepy, a na miejscu drugiej szynkowni umieszczono urząd podatkowy. [przypis autorski]
τίς δ οίδεν εί ζήν τοΰθ ό κέκληται θανείν τό ζήν δέ θνήσκειν έστί (gr.) — Tis d oiden ei dzen tut ho kekletaj tanein, to dzen de tneskein esti? [przypis autorski]
Tą czarowną rozkoszą sycić się będzie twój rywal — oto szaleństwo miłości; ta doskonałość, którą ty widzisz, nie jest doskonałością dla niego. [przypis autorski]
taberany — złe duchy. [przypis autorski]
tabernacolo dei gaudenti — ołtarzyk radości. [przypis autorski]
tabu — świętość, moc święta. [przypis autorski]
Tace, fatua! (łac.) — milcz, głupia. Słów tych użył Zygmunt do Bony w innych okolicznościach. Przeździecki, Jagiellonki polskie… [przypis autorski]
Ta chłosta wymierzana przez społeczeństwo dzieciom, których nędza i zaniedbanie… — ci, co polecają chłostę, twierdzą, że ból i upokorzenie czynią zatwardziałych uległymi. Przytaczano np. fakt, że prosta groźba chłosty skłoniła jednego więźnia do uległości. To jednak nie przeszkodziło mu po wyjściu z więzienia nowe przestępstwo popełnić. Okaże się też, że ani jeden z tych, których chłostą skłaniano do posłuszeństwa, nie poprawił się. Powracają w tym samym stanie zdziczenia do społeczeństwa, które przez brutalne i okrutne kary mnoży występki wynikające z brutalności i okrucieństwa. [przypis autorski]
tachtarawan — lektyka niesiona przez konie lub muły. [przypis autorski]
tachti — tron. [przypis autorski]
Tacyt (Historiae V, 2) i Justinus (XXXVI, 2) zostawili nam świadectwo historycznej podstawy Księgi Wyjścia, które jest nader pouczające i w najwyższym stopniu ciekawe dla oceny historycznej podstawy innych ksiąg Starego Testamentu. Czytamy tam, że faraon nie chciał dłużej tolerować w czystym Egipcie intruzów żydowskich, dotkniętych wstrętnymi i plugawymi chorobami (świerzbem), które groziły epidemią Egipcjanom, dlatego kazał ich okrętami zawieźć na brzeg Arabii i tam wysadzić. Prawdą jest, że wysłano za nimi oddział żołnierzy egipskich, lecz nie po to, aby ich przyprowadzić z powrotem (byli przecież zesłańcami), lecz odebrać im skradzione złote naczynia z świątyń — skradzione, bo któż by takiej hołocie czegoś pożyczył! Prawdą jest także, że zamiar Egipcjan został udaremniony przez kataklizm przyrody. W pustyni arabskiej był wielki brak wody. Wtedy jakiś śmiałek obiecał dostarczyć wody, gdy lud go usłucha i pójdzie za nim. Oto proza, na której zbudowano poezję Księgi Wyjścia. Że przy tym Justinus (tj. Pompejus Trogus) popełnia anachronizm (tzn. anachronizm według naszych przypuszczeń, opierających się na Ks. Wyjścia), wcale mnie to nie razi, gdyż sto anachronizmów nie przedstawia dla mnie takiej trudności, jak jedno miraculum [łac.: cud; red. WL]. Z powyżej cytowanych dwóch klasyków rzymskich widzimy także, jak bardzo u wszystkich ludów i we wszystkich czasach żydzi byli pogardzani. Może to w części stąd pochodzić, że byli oni jedynym narodem, który człowiekowi nie przypisywał istnienia pozagrobowego, dlatego pewnie uważano ich za zwierzęta, wyrzutki ludzkości, lecz i za wielkich mistrzów w kłamstwie. [przypis autorski]
Tacyt (…) przyznaje zarazem, że życiem sobie cześć powszechną zyskała — ad gloriam vertit. [przypis autorski]
Ta cywilizacja Rusi zasługuje na podstawie takich świadectw, jako też Roxolanji Klonowicza, na odrębne przedstawienie. [przypis autorski]
Ta część jego [Krzywickiego] analizy w niejednym przypomina tezy i sposób argumentacji Wacława Nałkowskiego w studium „Forpoczty ewolucji psychicznej i troglodyci” — Forpoczty. Książka zbiorowa napisana przez W. Nałkowskiego, M. Komornicką i C. Jellentę, Lwów 1895, s. 5–50. [przypis autorski]
Tadeusz Żeleński dzieli dowcipnie Młodą Polskę na tatrzańską i szatańską — T. Żeleński, Początki Młodej Polski, „Wiadomości Literackie” 1938, nr 48. [przypis autorski]
Tadeusz Żeleński (…) wskazał, że w „Życiu”' propagowani byli, nawet przez Przybyszewskiego, przede wszystkim pisarze francuscy — Boy-Żeleński Francja w Młodej Polsce, „Wiadomości Literackie” 1935, nr 22. [przypis autorski]
Tadż-ul-Fechr — Pod tym imieniem znany był na Wschodzie Wacław hr. Rzewuski (tadź znaczy wieniec, fechr sława). [przypis autorski]
Tai Gražina, moteriškė — didžiūnas. — Būdas ir pasielgimas Gražinos gali nevienam išrodyti per daug romantiškas ir nesutinkantis su anų laikų papročiais; nes, kaip rašėjai pasakoja, padėjimas moteriškių pas senovės lietuvius buvęs gana vargingas. Gyveno jos paniekinime, veik kaip nelaisvėj. Iš kitos vėl pusės, pas tuos pat rašėjus randame suvis priešingus padavimus. Ir taip, ant prūsiškų paparčių ir ant senovės pingų, pripažįsta Schuetz (Kotzebue t. I., p. 291), matęs paveikslus apvainikuotos moteriškės; iš ko galima numanyti, kad toj šalyj kadaise viešpatavo moteriškė. Daug tikresnes, nes ik musų laikų užsilikusias, turime žinias apie garbias, paguodotas vaidilytes: apie Gezaną ir Katiną, kurių drapanos ir relikvijos da ilgai buvo užlaikomos krikščioniškose bažnyčiose. Pasakojo man, pažystąs gerai tėvynišką istoriją P. Onacevičius, kad rankraštyje kronikierius iš Volyniaus yra papasakota apie garbės vertą pasielgimą moteriškių tūlos lietuviškos pilies. Išėjus vyrams į karę, jos pačios vienos gynė pilies mūrus, o negalėdamos apsiginti nuo priešo, geriaus velijo pražūti, nei pakliūti nelaisvėn. Panėšiai pasakoja ir Kromeris (Polonia, p. 26) apie atsitikimą pilyj Pullen… Yra teipgi žinoma, kaip narsus, rūstus kareivis Kęstutis karštai mylėjo Byrutą, kurią, nors ji buvo pašvęsta dievams, nežiūrint į pavojų ir priešingumus, išvedė iš šventynės ir, nors buvo dukteris paprasto bajoro, padarė ją kunigaikštiene. Arba vėl, kaip pati Vytautą bukliai [bukliai — klastingai. red. WL.] ir drąsiai išgelbėjo patį iš kalėjimo ir nuo artimo myrio. [przypis autorski]
Taipgi regėjau yr’ klonis pas Kauną. — Keletas varsnų nuo Kauno, tarpe kalnų, tęsiasi klonis, apdengtas gėlėmis, per kurio vidurį sriovi upelis. Yra tai viena iš puikesnių vietų Lietuvoj. Dabar tas klonis vadinasi klioniu Mickevičiaus. [przypis autorski]
Taip Nemun’s, tėvas laivų, botį, vyčių — Netoli nuo Rumšiškių yra Nemune didelė ropa [ropa — upės slenkstis, rėva. red. WL.], labai pavojinga laivams, vadinta Rumšiškių Milžinu. [przypis autorski]
ta jego cecha (…) piękna — tę dziwną bezwrażliwość wobec liryzmu Danta zdradza znany erudyt Scartazzini, który dopatruje się u poety charakterystycznego braku Liebenswürdigkeit. Czy nie miał czasem na myśli Gemüthlichkeit?… [przypis autorski]
tajemnictwa — tajemnice. [przypis autorski]
ta-je — panie. [przypis autorski]
tajoiści — żartobliwa nazwa lwowian, utworzona przez grę słów, jako odpowiednik do nazwy sekty chińskiej taoiści. Przedmiejscy lwowianie używają wyrazu: ta-joj! [przypis autorski]
„taką atmosferą oddychać musimy dziś my, pokolenie zrodzone po wypadkach 1863 r.” (…) „Nieobcą jest piersi naszej gorąca, szczera chęć pracy dla społeczeństwa” — obydwa cytaty z artykułu Zamiast programu, „Ognisko” 1889, nr 1. [przypis autorski]
Taką interpretację, najoczywiściej świadczącą, że jest wyrazem potrzeb pokolenia, powtarza Brzozowski na cichszym rejestrze tak w Współczesnej powieści, jak w Współczesnej krytyce — S. Brzozowski, Dzieła wszystkie, VI, Warszawa 1936, s. 68–70, 158–165. [przypis autorski]
Taka interpretacja wynikała zarówno z historii uchwalenia tej ustawy, jak i z brzmienia art. 428 Kodeksu Karnego Napoleona, który wspominał jedynie o wystawianiu utworów dramatycznychhttp://www.napoleon-series.org/research/government/france/penalcode/c_penalcode3b.html, (dostęp 16.02.2014). [przypis autorski]
Taka jest człowieka natura, której odmienić nie jest w mocy szlachty, takie są polityczne krajów związki, których odmienić sama Polska nie może. — Polsce nie potrzeba wiele miast [tyczy się licznych bardzo miast prywatnych, tworzonych z wsi przez dziedziców jedynie w celu ustanowienia targów i pomnożenia dzięki nim dochodów swoich o opłaty targowe, oraz z powiększenia wyszynku wódki; S.Cz.], ale potrzeba jej miast wielkich i bogatych. Przeto dobrze uczynią dziedzice, aby zaprzestali podnosić więcej tych miast, które to ani miastem, ani wsią nazywać się nie mogą. Nie potrzeba pozwalać królom żadnej władzy nadawania przywilejów miastom. [przypis autorski]
Taka pieśń moja o Aldony losach — Nazwaliśmy powieść naszą historyczną, bo charaktery działających osób i wszystkie ważniejsze wspomnione w niej zdarzenia skreślone są podług historii. Ówczesne kroniki, w cząstkowych rozerwanych spisach nieraz odgadywane tylko i domysłami dopełniane być muszą, by z nich jaką całość historyczną utworzyć. Lubo w dziejach Wallenroda pozwoliłem sobie domysłów, mam nadzieję usprawiedliwić je podobieństwem do prawdy. Podług kronik, Konrad Wallenrod nie pochodził ze sławnej w Niemczech rodziny Wallenrodów, chociaż udawał się za jej członka. Miał być czyimś synem z nieprawego łoża. Kronika królewiecka (biblioteki Wallenroda) powiada: er war ein Pfaffenkind [niem.: był on synem klechy; Red. WL]. O charakterze tego dziwnego człowieka różne i sprzeczne czytamy podania. Większa część kronikarzy wyrzuca mu dumę, okrucieństwo, pijaństwo, srogość dla podwładnych, małą gorliwość o wiarę i nawet nienawiść ku duchownym. „Er war ein rechter Leuteschinder” [niem.: Był prawdziwym ciemiężcą; Red. WL] (Kronika biblioteki Wallenroda). „Nach Krieg, Zang und Hader hat sein Hertz immer gestanden; und ob er gleich ein Gott ergebener Mensch von wegen seines Ordens seyn sollte, doch ist er allen frommen geistlichen Menschen Gräuel gewesen” [niem.: Jego serce było zawsze oddane wojnie, kłótni i waśniom; a choć powinien był być równie Bogu oddany z racji swej przynależności do Zakonu, jednak dla wszystkich pobożnych osób duchownych stanowił wcielenie zgrozy; Red. WL] (David Lucas). „Er regierte nicht lang, denn Gott plagte ihn inwendig mit dem laufenden Feuer” [niem.: Nie panował długo, gdyż Bóg nękał jego wewnętrznie trawiącym ogniem; Red. WL]. Z drugiej strony przyznają mu ówcześni pisarze wielkość umysłu, męstwo, szlachetność i moc charakteru: jakoż bez rzadkich przymiotów nie mógłby władzy swojej utrzymać śród powszechnej nienawiści i klęsk, które na Zakon sprowadził. Przypomnijmy teraz postępowanie Wallenroda. Kiedy objął rządy Zakonu, sposobna zdarzała się pora wojowania z Litwą: bo Witołd przyrzekał sam Niemców na Wilno prowadzić, i hojnie im posiłki wynagrodzić. Wallenrod jednak zwlekał wojnę, co gorsza, zraził Witołda i tak mu niebacznie zaufał, że ten książę, pogodziwszy się tajemnie z Jagiełłą, nie tylko z Prus uszedł, ale po drodze, wchodząc do zamków niemieckich jak przyjaciel, palił je i załogi wycinał. W tak niepomyślnej zmianie okoliczności należało wojnę zaniechać albo bardzo ostrożnie przedsiębrać. Wielki Mistrz ogłasza krucjatę, wysypuje skarby Zakonu na przygotowania (5 000 000 marek, około miliona złotych węgierskich; suma na owe czasy niezmierna), ciągnie do Litwy. Mógłby Wilno zdobyć, gdyby czasu na ucztach i oczekiwaniach posiłków nie zmarnował. Nadeszła jesień; Wallenrod, zostawiwszy obóz bez żywności, w największym bezładzie uchodzi do Prus. Kronikarze i późniejsi historycy nie mogą zgadnąć przyczyny tak nagłego odjazdu, nie znajdując w ówczesnych okolicznościach żadnego doń powodu. Niektórzy przypisywali ucieczkę Wallenroda pomieszaniu rozumu. Wszystkie tu wymienione sprzeczności w charakterze i postępowaniu naszego bohatera dają się pogodzić, jeśli przypuścimy, że był Litwinem i że wszedł do Zakonu, aby się nad nim zemścił. Jakoż, panowanie jego zadało najsroższy cios potędze Krzyżaków. Przypuszczamy, że Wallenrod był owym Walterem Stadionem, skracając tylko o lat kilkanaście czas ubiegły między odjazdem Waltera z Litwy i ukazaniem się Konrada w Maryjenburgu [Malborku; Red. WL]. Wallenrod umarł r. 1394 śmiercią nagłą; dziwne wypadki miały towarzyszyć jego zgonowi. „Er starb, powiada kronika, in Raserei ohne letzte Oehlung, ohne Priestersegen. Kurz vor seinem Tode wütheten Stürme, Regengüsse, Wasserfluthen; die Weichsel und die Nogat durchbrachen ihre Dämme… hingegen wühlten die Gewässer sich eine neue Tiefe da, wo jetzt Pilau steht” [niem.: Zmarł w furii, bez ostatniego namaszczenia, bez kapłańskiego błogosławieństwa. Krótko przed jego śmiercią szalały burze, ulewy i powodzie; Wisła i Nogat przerwały swoje wały… naprzeciw wody wyżłobiły sobie nową głębinę tam, gdzie dziś znajduje się Piława; Red. WL]. Halban, czyli jak go zowią kronikarze doktor Leander von Albanus, mnich, jedyny i nieodstępny towarzysz Wallenroda, lubo udawał pobożność, był podług kronikarzy heretykiem, poganinem, a może czarownikiem. O zgonie Halbana nie ma pewnych wiadomości. Niektórzy piszą, że utonął; inni, że uszedł tajemnie lub od szatana porwany został. Kroniki przywodziliśmy po większej części z dzieła Kotzebuego: Preussens Geschichte, Belege und Erläuterungen. Hartknoch, nazywając Wallenroda unsinnig [niem.: niedorzeczny; Red. WL], bardzo krótką o nim daje wiadomość. Lubo rodzaj wiersza, użyty w Powieści Wajdeloty, mało jest znany, nie chcemy wykładać powodów, które nas do tej nowości skłoniły, aby nie uprzedzać zdania czytelników. Za miarę zgłosek uważaliśmy akcent zachowujący się w wymawianiu: radziliśmy się też uwag zawartych w ważnym dziele Królikowskiego. Wprawdzie w kilku miejscach odstąpiliśmy od podanych przezeń prawideł: tłumaczyć się tu jednak z tego względu nie poczytujemy za rzecz stosowną i potrzebną. Oto jest kilku wierszy skandowanie: Skąd Li | twini wra | cają | z nocnej wra | cają wy | cieczki (Āă | Āăă | Āă | Āăă | ăă | ĀĂ) / Wiozą | łupy bo | gate | w zamkach i | cerkwiach zdo | byte. (Āă | Āăă | Āă | Āăă | ăă | ĀĂ) / Sama nie | widzi co | robi | wszyscy mi | to powia | dają (Āăă | Āăă | Āă | Āăă | Āăă | ĀĂ). W budowie wiersza naśladowano heksametr grecki, z tą różnicą, że w miejscu spondejów (ĀĀ), używano najczęściej trochejów (Āă) albo (ĀĂ). W dwóch lub trzech miejscach daktyle zastąpione są przez antibacchius (ĀĀă), którego średnia zgłoska nie jest wyraźnie długą np.: krzyk mojej matki (Ā Ăă Āă). [przypis autorski]
„Tak było napisane” — muzułmańskie wyrażenie stosowane do niemal każdego wydarzenia w życiu. [przypis autorski]
tak go określał Krasiński pomimo całego uwielbienia dla przyjaciela — por. Adam Żółtowski, Z aktów sławnej przyjaźni (Biblioteka Warszawska, 1912, styczeń). [przypis autorski]
Takich odrębnych państw niemieckich w XVIII wieku było około 300. M. Woodmansee, The Genius and the Copyright: Economic and Legal Conditions of the Emergence of the 'Author', „Eighteenth-Century Studies”, Vol. 17, No. 4, Special Issue: The Printed Word in the Eighteenth Century (Summer 1984), s. 438. [przypis autorski]
Taki człowiek czułby zrazu jedynie swą słabość; byłby bezgranicznie lękliwy. Gdyby trzeba doświadczenia w tej mierze, to znaleziono wszak w lasach ludzi dzikich: wszystko ich przyprawia o drżenie, wszystko pobudza do ucieczki. — Świadkiem dziki, którego znaleziono w lasach hanowerskich i którego oglądano w Anglii za panowania Jerzego I. [przypis autorski]
Taki człowiek z samej natury swej był (…) predestynowany do sympatii, do dogłębnego wyjaśniania, do błyskotliwej niekiedy, innym zaś razem śmiesznej obrony »mgiełkowatych« tworów swych przyjaciół (…) najbardziej brakowało wyczucia dla zmysłowej siły poezji — W. Dilthey, Leben Schleiermachers, s. 290. [przypis autorski]
takiego trochę tylko po kądzieli skoligaconego szerepetki jak ja — przebaczcie, o ciotki — bądźmy obiektywni, jak to Witkiewiczom przystało. [przypis autorski]
takie ilości ludzi zostawały szlachtą za byle co, głównie za podlizywanie się i służalstwo wobec możnych — do tego dołączała się kwestia kolonizowania szlachtą kresów wschodnich, tej stale otwartej rany państwa polskiego. Też nie była ta kresowość instytucją zbyt moralną, bo stwarzała ze szlachty ciemięzców chłopów wyższego jeszcze rzędu niż wewnątrz kraju, a z chłopów ujarzmionych tubylców kolonialnych. [przypis autorski]
Takie podejście zaliczane jest do tzw. statycznych teorii wykładni prawa, które zakładają stałe rozumienie przepisu prawnego i niezmienność jego znaczenia. Obok nich występują jednak tzw. dynamiczne teorie wykładni, które z kolei podkreślają znaczenie adekwatności prawa do obowiązujących aktualnie stosunków społecznych. W konsekwencji w ramach tych teorii uznaje się dostosowywanie znaczenia przepisów prawnych poprzez odwoływanie się do względów słuszności i celowości. Por. J. Nowacki, Z. Tobor, Wstęp do prawoznawstwa, Kraków 2002, s. 245. [przypis autorski]
Takie rozszerzenie dotyczyło w szczególności prawa wyłącznego publicznego wykonywania utworów muzycznych dla zysku w prawie USA. C. A. Greco, Copyright Protection and Radio Broadcasting, „La. L. Rev”. (1940), http://digitalcommons.law.lsu.edu/lalrev/vol3/iss1/18, (dostęp 10.04.2014), s. 205. [przypis autorski]
Takie rozumienie pojęcia droit d’auteur związane było przede wszystkim z wystawianiem sztuk w teatrach publicznych komercyjnych. G. S. Brown, After the fall…, s. 490. [przypis autorski]
Takie są proste nagrobki Turków. Często spotyka je podróżny w dzikich ustroniach pomiędzy skałami, oznaczają mogiły poległych w czasie buntu, albo zamordowanych od zbójców. [przypis autorski]
Takie słowa w ustach despoty o Polakach nie Polaków odtąd, ale jego ohydzą — Patrz dzieło Fryderyka II. [przypis autorski]
Takie zagadnienia, jak merkantylizacja prasy (…) podpadły pod jego bystrą uwagę — jest to artykuł Kapitalizm w sztuce i nauce („Prawda” 1891, nr 41) oraz cykl artykułów Kapitalizm a dziennikarstwo („Prawda” 1891, nr 42–47). Uformował z nich Krzywicki wstępną partię tomu W otchłani (s. 1–50). [przypis autorski]
Taki miał koniec zajazd ostatni na Litwie — Bywały i później jeszcze zajazdy, lubo nie tak sławne, dosyć jednak głośne i krwawe. Około roku 1817 obywatel U… w województwie nowogródzkim pobił na zajeździe cały garnizon nowogródzki i dowódców zabrał w niewolę. [przypis autorski]
Taki model twórczości — w którym twórca tworzy w celu sprzedaży swojego utworu — może być określany mianem modelu producenta. Obok niego występują jednak przynajmniej dwa inne modele: model użytkownika, w którym celem/bodźcem do tworzenia innowacji jest chęć/potrzeba czerpania korzyści z samego faktu korzystania z innowacji (bezpośrednie czerpanie korzyści) oraz model otwartej współpracy (ang. open collaboration), polegający na dzieleniu się wytworzonymi innowacjami. Por. szerzej: C. Y. Baldwin, E. Hippell, Modeling a Paradigm Shift: From Producer Innovation to User and Open Collaborative Innovation, „Harward Buisness School Working Paper” 10–048, 136; K. Gliściński, Rola modelu ochrony dóbr niematerialnych w ramach Społecznego Systemu Wspierania Innowacji — zarys analizy, „Zeszyty Naukowe Uniwersytetu Jagiellońskiego”, Prace z Prawa Własności Intelektualnej, nr 3(121)/2013, Kraków 2013. [przypis autorski]
takiż sam obraz znajdował się za ołtarzem (…) W refektarzu był jego portret — podróżnik, z którego ten nasz opis bierzemy, znalazł obrazy uszkodzone i jeden zegar popsuty przez Francuzów w 1812 r. [przypis autorski]
Taki zabieg był również wygodny ze względu na wewnętrzną procedurę ustawodawczą USA, która przyznaje szersze kompetencje Prezydentowi Stanów Zjednoczonych w odniesieniu do umów o charakterze handlowym. [przypis autorski]
taki ziemi kawał, który by się wołową skórą nakryć dawał — Królowa Dydo kazała porznąć na pasy skórę wołową i tym sposobem zamknęła w obrębie skóry obszerne pole, gdzie wystawiła Kartaginę. Wojski wyczytał opis tego zdarzenia nie w Eneidzie, ale zapewne w komentarzach scholiastów. [przypis autorski]
tak, jak żyła pani de La Fayette — wiadomo, że ta sławna kobieta napisała, prawdopodobnie na współkę z panem de La Rochefoucauld, powieść o Księżnej de Clèves i że ta para autorów spędziła w doskonałej przyjaźni ostatnich dwadzieścia lat życia. To właśnie miłość w stylu włoskim. [przypis autorski]
tak… jest to jednak zgoła co innego, niż przyjmować, że twórczość jest tylko jakąś emanacją gotowego świata — S. Brzozowski, Fryderyk Nietzsche, Stanisławów 1907, s. 29–30. [przypis autorski]