Maria KonopnickaDla kogo kwiaty
1— Cóż to tam za chłopczyk taki
Zrywa w zbożu śliczne maki?
Ach, to Staś, braciszek Zosi,
Na wianki jej kwiaty znosi!
5Ej, Zosieńko, moja miła,
Na co ci to wszystko kwiecie,
Kiedyś wianek już uwiła?
Dosyć masz jednego przecie!
— O, niechaj się pan nie boi,
10Ten wianuszek nie stracony!
Tam na drodze krzyżyk stoi,
Czarny krzyżyk pochylony.
Dokoła go ocieniły
Cztery brzózki i topola,
15A na krzyżu Jezus miły
Strzeże wioski, strzeże pola.
Ledwo zorza wstanie zrana,
Krzyż w promieniach wioskę budzi,
Bo Pan Jezus, proszę pana,
20Bardzo kocha biednych ludzi.
A gdy słonko już się zniża,
Gdy ptaszęta w gniazdach posną,
Widać jeszcze z tego krzyża
Jego ciemną twarz litosną.
25
W Jego straży i opiece
Śpią te łany, śpią te chaty,
I ta modra woda w rzece,
I te lasy, i te kwiaty.
On i dzieci małe kocha,
30I strzeże je ode złego…
Widzi pan, ten wianek Zocha
Dla Jezusa zwija tego!