Gustaw EhrenbergDźwięki minionych latZwaliska
1Za lat kilka wędrowiec, patrząc na te szczątki,
Ciekawy, prędszym przybliży się krokiem,
Usiędzie na kamieniu i badawczém okiem
Będzie czytał napisy i śledził pamiątki.
5A jeśli go nieszczęścia wzruszyć mogą czyje,
Łzę choć jednę wyleje nad pomnikiem sławy,
Może schowa kamyczek lub ździebełko trawy,
Końcem ostrza swe imię na głazie wyryje,
Albo ze łzawém okiem drzącą ręką skréśli
10Jakieś czarne, złowróżbe, niepojęte myśli.
Kiedy zniszczenie zalegnie krainy,
Smutnym się ozwą jękiem puste okolice,
Ustaną śpiewy, zamilkną świątnice,
Tęskność osiędzie powabne doliny;
15A jak tylko daleko sięgnąć może oko,
Ciągną się puste poła długo i széroko.
Lecz się znowu na wiosnę trawa ściele łanem,
Znowu barwą nadziei przyodziéwa ziemię,
Jakby zachęcić chciała nowe plemię
20Do nowéj walki z tyranem!
Tu już śmierć rozciągnęła swoje panowanie;
Przez zimne głazy, szczeliny,
Wieże, baszty, strażnice,
25Woła głosem ruiny
Na puste okolice:
«Znajcie moje panowanie,
Kto umarł, już nie powstanie!»
30O! nie wierzcie jéj, bracia! ona błędnie mówi,
Nie umarł, kto żyje duchem;
Bo przyroda na przekor śmierci aniołowi
Przyszłość z przeszłością związała łańcuchem.
Bracia! cieszcie się z odkrycia:
35Oto na trupie upadłego miasta
Już zielony mech porasta,
I daje hasło do nowego życia!
O przyrodo! śród dobrych i śród złych kolei
40Z równą czułością swe dzieci piastujesz;
Witaj więc barwo nadziei!
Ty zmartwychwstanie zwiastujesz.