1
Trochę ślepa, trochę krzywa,
ZdradaGdy już ryb łowić nie mogła,
Na taki się koncept wzmogła
[1]
5Rzekła rybom: «Wy nie wiecie,
A tu o was idzie przecie».
Więc wiedzieć chciały,
Czego się obawiać miały.
«Wczora
10Z wieczora
Wysłuchałam, jak rybacy
Rozmawiali: wiele pracy
Łowić wędką lub więcierzem
[2];
Spuśćmy staw, wszystkie zabierzem.
15Nie będę mieć otuchy,
Skoro staw będzie suchy».
Ryby w płacz, a czapla na to:
«Boleję nad waszą stratą;
Lecz można złemu zaradzić
20I gdzie indziej was osadzić.
Jest tu drugi staw blisko,
Tam obierzcie siedlisko.
Chociaż pierwszy wysuszą.
Z drugiego was nie ruszą».
25«Więc nas przenieś» — rzekły ryby.
Dała się na koniec użyć,
Zaczęła służyć.
Brała jedną po drugiej w pysk, niby nieść mając
30I tak pomału zjadając;
Zachciało się na koniec, skosztować i raki.
Zemsta, KaraJeden z nich widząc, iż go czapla niesie w krzaki,
Postrzegł zdradę, o zemstę zaraz się pokusił.
Tak dobrze za kark ujął, iż czaplę udusił.
35Padła nieżywa:
Tak zdrajcom bywa.