Wincenty KorotyńskiCzem chata bogata, tem radaSen na jawie
1Ej, sosny, sosny wy zielone!
W rozmówce z wami wiatr szeleści;
Ja biedna — młoda — we łzach tonę —
Nie dodawajcie mi boleści.
5Tu w cudzej stronie, jak we trumnie,
Powietrze nawet mnie uciska…
Mateczko moja, przyjedź ku mnie,
Dla serdecznego zobaczyska.
PodróżKoniku wrony, zażyj biegu:
10Dam ci obroku, dam i siana!
Nie stawaj, matko, na noclegu,
Jedź nieumyta, niedospana!
Umyjesz tutaj białe ręce,
Tu proch obetrzesz z miłych liczek:
15Jak łezka woda w mej studzience,
Jak śnieg bieluchny mój ręczniczek.
Pierś moja ciebie ukołycha,
Sokole oczki sen zamruży…
Czeladko
[1] miła, miej się z cicha!
20Spoczywaj, matko, po podróży!
I piersi k'piersiom już się bliżą
[2],
I serce k'sercu już się tuli…
Czeladko moja, kwap
[3] się chyżo
[4]
Po ptasie mleczko dla matuli…
Sen
25Ach, jakże błogo śpi!… Mój Boże!
Nie słucha czeladź mnie zuchwała:
Zbudzili — matkę… puste łoże…
Nie przyjechawszy — odjechała…