Marta PodgórnikPróby negocjacjilist do marcina
1
świat ruszył. znowu beze mnie. wmówiłam wszystkim,
że jeszcze nie pora, choć czuję się znacznie lepiej.
wracam. a powrót zajmuje coraz więcej czasu.
pisałam jakieś ważne listy, ale nie było komu ich
5przeczytać, jakieś wiersze. w sumie godzono się na
nie jako część terapii, tak to teraz odbieram.
wychodzę po mleko, wracam z nim. nie mam pokus, nie
jestem zmuszona niczego tłumić, niczego mówić. dziś
po raz pierwszy nie wzięłam tabletek i nic, nic.
10
zasypiam tylko na wznak, ale częściej przebywam w
łazience. nie palę światła i nie odkręcam kranu, wiję
sobie pajęczynę w rogu umywalki.
pomyślałam o tym właśnie wczoraj. była leniwa sobota,
niesmaczny obiad, nudny odcinek. nie poszłam oglądać
15parady, odbytej mimo złej aury.
myślałam, żeby złapać sobie jakieś muchy, ale to kłóci się
z przejętą religią. pozostawiam sprawy w cudzych rękach.
zobaczymy jak się tam ułożą.
wkłułam pod szarą skórę drobinki powietrza. moja krew
20teraz też ma czym oddychać. kaszel nie powraca, ból serca
ustaje. rozkołysana, o tak — czekam na wiadomość.