Mieczysław BraunPrzemysłyDuma o Słowackim
 1Za porohem, hen po Dnieprze
Płynie czajka w wodnym wietrze, 
Pluszcze fala, szepce trzcinie: 
A jakaż to czajka płynie? 
 
 5Kto na niskiej usiadł burcie, 
Szuka bezdna w krętym nurcie, 
Po niezmierzy, po roztoczy
Oczy smutne sennie toczy? 
 
Tratwy spławne, huczne promy
 10Mija obcy, nieznajomy, 
Z wiewem siewnym płynie śpiewny, 
Wodom-snom najbardziej krewny. 
 
Hej, żeglarzu! zawiń, przystań! 
Cicha ciebie czeka przystań, 
 15Wśród zieleni, w topól wieńcu
Jasny dworek przy Kamieńcu… 
 
Na Ukrajnie za stepami
Słońce leje się strugami! 
 
Wyczekuje poczta gości, — 
 20Rąk matczynych serdeczności!…
 
Czemuś w głębi wzrok utopił, 
Czy cię miodny szalej opił, 
Jaka siła w dal cię goni, 
Że wyciągasz ręce do niej? 
 
 25Czerwień słońca ścieka z wody, 
Wyszły srebrne horowody, 
Serce gwiazdy nie wysłowi… 
Komu jedziesz?… księżycowi?!
 
Pogardziłeś miłym domem, 
 30Wytęskniony za ogromem, 
Głębną wodą, trudną drogą, 
Czemu płyniesz — do nikogo? 
 
A ty pieśnią, słów okruchem, 
Umiesz mówić z Bogiem — Duchem, 
 35Piorun w ustach serce męczy, 
Przekrojone łukiem tęczy… 
 
Zaśpiewali ci anieli
(Anioł nazwał się Anhelli), 
Zaśpiewali, wydzwonili
 40Moc i chwałę wiecznej chwili. 
 
Na tym brzegu pod gwiazdami
Wołamy cię: zostań z nami! 
Ponad życie — słowo mniejsze, 
 45Serce błędne — najwierniejsze…