Barbara KlickaOsobliwość
1Śpimy w mieszkaniu twojego przyjaciela. Jest Toruń, kamienica, szadź,
bałagan, sikorki w karmniku. Dwa koty, które będą dla nas zastępczą
rodziną. W kinach film, z którego mój rocznik uczy się Kamasutry
[1],
zwłaszcza dziewczęta. Maya ma ogród z henny na każdej dłoni
5
i pachnie. Ja mam gorączkę, pewnie z trzydzieści dziewięć, bierzesz mnie
na kolana, łączę pięty za twoimi plecami. Jestem
statek kosmiczny,
powstaniec zimowa.
sto tysięcy mil podmorskiej żeglugi,
10ziołowe ognisko we własnej swadhisthanie
[2],
wilgotna gleba z broszurki o życiu w rodzinie,
wyczerpujący komentarz do wszystkich pór roku,
pismo święte w językach, żaden z nich nie jest narodowy.
W to miejsce schodzą się wszystkie nasze dzieci. Chowam cię latem,
15
mozolnie chociaż w miękkiej ziemi. W torbie trzymam imbryk. w którym
parzysz lipę. Dodajesz teraz miodu, łykam twoją ślinę.