Barbara KlickaWielkanoc
1Początek jak z przepisu na wiosnę. Jechałam w długą podróż szybkim
samochodem. Wszędzie były chmury, doceniałam walor szyberdachu.
Mijaliśmy bociany, więc powiedziałam:
patrz, bociany. Powiedział: cieszysz się jak dziecko. Głupi, powiedziałam,
5
cieszę się jak dziecko, bo mówisz do mnie jak do kobiety w kwietniu, bądź
mi przyjacielem, chcę od tego świecić. Potem
wezwałam na świadków miejscowych, maile, balety. Wszystko w dość
dużych ilościach, bo nic uparcie nie chciało mi starczać. Ale nic, nadciąga
bowiem kalendarzowe zmartwychwstanie
10z tej okazji niosę światu sernik.
Niech kocha mnie każdy, skoro ty nie możesz.