Potrzebujemy Twojej pomocy!

Na stałe wspiera nas 464 czytelników i czytelniczek.

Niestety, minimalną stabilność działania uzyskamy dopiero przy 500 regularnych darczyńców. Dorzucisz się?

Szacowany czas do końca: -
Eugeniusz Tkaczyszyn-Dycki, Kamień pełen pokarmu, Nenia i inne wiersze, XVIII
XIX → ← XVII

Spis treści

      Eugeniusz Tkaczyszyn-DyckiXVIII

      1
      w lubelskich domach publicznych moich przyjaciół
      materace jak dawniej gdy byliśmy tu z Leszkiem
      dla potęgi nocy oto jest śmierć
      mówił Leszek gdy po nocy nastawał dzień i w naszych oczach
      5
      krzątały się kości wirowały jak wiatr
      któremu dawaliśmy niekiedy chwilę wytchnienia
      materace do których przyciskaliśmy wiatr naszych członków
      i wnętrzności Leszek mówił
      rano znowu znajdziemy się w szczerym polu
      10
      oto jest śmierć mówiłem gdy po nieprzespanej nocy
      wdrapywaliśmy się na szczyt naszych członków
      i wnętrzności jeszcze pamiętam
      trumienkę z którą wyruszyliśmy za miasto
      chłód jego ciała uderzył mnie zaraz w domu
      15
      kiedy pomagałem go ubrać kobietom spoglądającym
      niedorzecznie w swoje ciepło
      skisłe jak kluski
      Bezpieczne płatności zapewniają: PayU Visa MasterCard PayPal

      Dane do przelewu tradycyjnego:

      nazwa odbiorcy

      Fundacja Wolne Lektury

      adres odbiorcy

      ul. Marszałkowska 84/92 lok. 125, 00-514 Warszawa

      numer konta

      75 1090 2851 0000 0001 4324 3317

      tytuł przelewu

      Darowizna na Wolne Lektury + twoja nazwa użytkownika lub e-mail

      wpłaty w EUR

      PL88 1090 2851 0000 0001 4324 3374

      Wpłaty w USD

      PL82 1090 2851 0000 0001 4324 3385

      SWIFT

      WBKPPLPP

      x
      Skopiuj link Skopiuj cytat
      Zakładka Istniejąca zakładka Notka
      Słuchaj od tego miejsca