Eugeniusz Tkaczyszyn-DyckiXXIV
1gdybyś choć otworzył oczy zobaczyłbyś
jeszcze nie wiem co ale ujrzałbyś jako my widzimy szkielet
może gdybyś uniósł powieki wszystko byłoby
jasne jak pierwszy dzień narodzenia
5a tak stoję oślepiony przenikaniem świata
nawet myślę że przenikanie świata jest wszystkim
co potrafię może gdybyś język wyplątał
z otchłani mowy przemówiłbyś
błogosławiony który idzie ku mnie a nie ociąga się
10na widok słońca jakie zabiega mu drogę
błogosławiony albowiem dnia pewnego znajdzie go ciemność
w wielkich mękach widzenia