Jacek PodsiadłoWychwyt GrahamaChłopcy z Placu Broni
1Wychodząc na boisko w czerwono-zielonym rządku,
znów mam 15 lat. Jednak łysinka Witka przede mną,
brzuszki tam i sam jak niepotrzebne skarbce
nie zostawiają złudzeń: gram z oldboyami. Sędzia
5niedowidzi, więc kłócą się jak dzieci, chcą się bić.
Złudzeń, złudzeń! W szatni, w której na zawsze
utrwalił się smród tylu porażek i zwycięstw,
rozpamiętują pojedyncze zagrania. Studiuję wybity palec
i z falą bólu przychodzi fala zrozumienia, znajomy skurcz.
10Chciałbym, żebyś tu była. zobaczyła te ciała
kuśtykające pod prysznic a potem żebyśmy poszli
przed siebie, między wschodzące trawy i tysiącletnie kamienie
mało co mówiąc, chyba o nieważnych drobiazgach, najwyżej.