Justyna Radczyńska-MisiurewiczNajstarszy zalotnik
1Najstarszy zalotnik nie ma możliwości emocjonalnych, a najmłodszemu brak
na ogół warunków umysłowych. Ale gdy bezwzględna, stara zrzęda tępieje przez sześćdziesiąt plaż, a jej nieograniczona pretensjonalność nie słabnie w wysiłkach
posuwając jedną za drugą zabójczą nowinę, wtedy kochanków przepełnia nowy,
świeższy zapał. Pasjonują ich odtąd nieme widoczki ogrodów, lista obecności
5roślin na rabatach oraz spisy ze stanu szarego nieba.
I choć małostkowość kobiet, uczestniczek magla, tych małodusznych czyścicielek
podłogi wydaje się wyznaczać dno miałkości i ciasnoty, to tym razem są one
zawstydzone. Noszą się z godnością westalek
[1], które mają dość serca w miejscu
rozumu i dlatego potrafią również zamilczeć.
10Mocz i zagadnienia jego wydalania są udokumentowane ze skrupulatnością
pacjentów cierpiących na choroby nerek w przeciwieństwie do tych autorów,
których tak dręczyły problemy dermatologiczne. Puentą może być nawet
przedszkolna trauma. Seks jako wytrysk radości nie jest reprezentowany,
raczej jego cierpiętnicze wspomnienie.
15Inaczej kotka, pod pazurami gwałcącego ją kota wyje i miauczy z bólu, dopiero
gdy on odchodzi, oddaje się nieokiełznanemu zadowoleniu tej wynikłej
ze stosunku satysfakcji (i ulgi), że on był w niej i z niej poszedł, przeciąga się
i zaspokojona pręży. To jest jej pijany taniec na cześć przyjemności z tego,
że miał ją i skończył.
20Kotka zachowuje pamięć czułości pazurów wczepionego w nią kota i mapę
dotkliwej penetracji, którą jej zmysły przeżywają po fakcie.
*
Na ulicy mojego miasta ludzka reklama przestrzega przed zagrożeniami zdrowia.
Człowiek-kufel w sezonie piwnym wprawdzie zachęca do wejścia do pubu,
ale nie dzisiaj. Oto bowiem nadchodzi wróg-papieros, a za nim podąża ohydna
25marskość wątroby. Ale kim jest ten facet w białym, brudnym futrze. Pytam:
— A pan za co jest przebrany?
Nieco smętnie mi odpowiada:
— Za cukier.
*
Gdy nie chcę się już obudzić, otrzymuję zdjęcie do popatrzenia na ratunek.