Jerzy JarniewiczTrądzik
1Na ścianie ślady po ospie. Sypie się, nie goi.
Od kul? Daj pan spokój. Tu zawsze było cicho.
Wiatr wieje tylko od bramy, od święta tańczą
białe foliówki. Bez słów obywa się nawet
5to panoramiczne graffiti w obcym języku czerwieni.
Pod murem chłopiec w wieku na wskroś poborowym
zapala papierosa. Odwraca twarz. Czerwona,
bo młodość zabrała mu cerę. Czy mówię o tym, co
widzę? Na głos? Czy na podobieństwo? Nie mówi nic.
10I nie krzyczy. Nie ma opaski na oczach. Stoi pod ścianą,
wzdłuż ściany podwórko płonie w złym słońcu.
Wzrok się zapuszcza, nie wraca:
to widok (ostrożnie) na przestrzał.